Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25191

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nieco zabawna historia o tym, jak to moja mama niechcący okazała się być piekielną względem taty.

Lat temu sporo, około piętnastu, bo ja byłam jeszcze małym szkrabem, rodzice moi, jako przykładni katolicy, wybrali się do Lichenia. Kto się trochę orientuje, kojarzy bazylikę, która się tam znajduje. W czasie, do którego przenosi nas akcja historii, trwały jeszcze prace nad jej budową, co jest akurat mało istotne dla opowieści, ważniejsze jest, że odbywała się jedna z pierwszych w niej mszy świętych.
Mama w pewnym momencie rzuciła myśl: "Takie miejsce, chodźmy do spowiedzi". Tata odparł, że może iść, on zostanie, bo był tydzień wcześniej. No to mama zaczęła tłumaczyć jak krowie na rowie, że to wyjątkowe miejsce, że można nawet wyspowiadać się z całego życia i w ogóle. Tata trochę nieprzekonany, no ale poszedł.
Wyszedł po kwadransie, trzaskając drzwiczkami od konfesjonału, natychmiast opuścił też bazylikę. Mama pobiegła za nim, no bo co się stało?! Dopiero po kilku minutach tata wyrzucił z siebie:
- Ja ci dam spowiedź z całego życia! Spowiadam się, spowiadam, a ksiądz nagle przerywa mi pytaniem: "synu, na litość Boską, jak tobie się udało to wszystko przez tydzień zrobić?!".

Spowiedź

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…