Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25227

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak jest zima, to jest zimno. A jak jest zimno, to często jest ślisko i dodatkowo ludziom serca zamarzają, albo i mózgi.

Idę sobie, któregoś pięknego wieczora i nagle czuję, że moje nogi lecą wyżej niż głowa. Głuche uderzenie i nagle widzę niebo gwiaździste nade mną i czuję lód zimny pode mną. Plecy bolą, głowa boli (a mamusia mówiła noś czapeczkę).
Lecz nie to było najgorsze.

Miejsce mojego wywrócenia graniczyło bezpośrednio z przystankiem autobusowym, który nie był pusty, a wręcz przeciwnie był przepełniony. Lekko zamroczony i obolały leżę sobie i się zastanawiam czy jestem w stanie wstać. W wyniku małego szoku chwilowo nie byłem.

Gdzie piekielność? Otóż tam, gdzie się już pewnie domyślacie, nie padło nawet pytanie czy nic mi nie jest, o podejściu i próbie podniesienia mnie nie wspomnę. Normalnie, jakbym wraz z upadkiem stał się niewidzialny. Jedyne co usłyszałem, to komentarz:

"O kolejny leży".

Po jakimś czasie się pozbierałem i odkuśtykałem. Gdyby wzrok potrafił zabijać, to byłbym winny masowego mordu.

ulica

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…