Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25322

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia cecille o bezstresowym wychowaniu i wypadku jeździeckim przypomniała mi moją historię z czasów pracy w pewnej stajni.

Swego czasu pracowałam w pewnym malowniczym miejscu jako osoba odpowiedzialna za poprawne funkcjonowanie niewielkiego ośrodka jeździeckiego. Oczywiście odwiedzali nas ludzie z dziećmi w różnym wieku, żeby pojeździć, albo po prostu pogapić się na duże zwierzaki. Sytuacji piekielnych właściwie nie było. Do czasu...

Pewnego pięknego dnia wychodzę ze stajni i moim oczom ukazała się scenka rodzajowa, która spowodowała, że zeszło ze mnie całe powietrze, a oczy wyszły na wierzch. Mianowicie pewna pani podeszła do pasących się przy ogrodzeniu klaczy, wychyliła się i próbowała wsadzić na grzbiet jednej małego, może 2-letniego berbecia. Klacze na szczęście łagodne, więc wysiłki alternatywnie inteligentnej mamuśki "olały" i po prostu odeszły od ogrodzenia nie robiąc nikomu krzywdy.

Jak berbeć znalazł się bezpiecznie w wózku odzyskałam panowanie nad własnym ciałem i przyznaję, że wstąpił we mnie diabeł. Nawrzeszczałam na kretynkę akcentując kilka zdań ostrą "k*rwą". A co mamuśka na to?

"Bo ja chciałam zdjęcie zrobić synkowi na grzbiecie konika"

Dalej nie pamiętam, bo mi ciśnienie skoczyło...

Niestety to nie pierwsza i nie ostatnia tego typu historia :/ Niektóre dzieciaki mają farta, że dożywają pełnoletności przy podobnie pomysłowych rodzicach.

stajnia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 204 (222)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…