Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25628

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Parkowa przygoda Bryanki przypomniała mi historię opowiedzianą przez koleżankę z liceum. Nie będzie jednak niesmacznie, ale raczej śmiesznie. Dodam, że gdyby nie to, że tą koleżankę znałam od zerówki i wiem, że nie miała tendencji do zmyślania na poklask, to nie uwierzyłabym. I będzie pasjonujący dialog.

Nasze liceum było malowniczo położone tuż obok parku, przez który przepływał sobie wolniutko kanał (kto z Bydgoszczy, ten pewnie kojarzy, które to ;)). Nauczyciele przestrzegali nas często, żebyśmy sami unikali zasuwania do szkoły i ze szkoły przez park i boczne uliczki, zwłaszcza po ciemku, ale w końcu przez park było bliżej i okolica bardziej przyjemna niż droga wiodąca chociażby ruchliwą ulicą wśród sypiących się kamienic. Żeby było jeszcze ciekawiej, wszyscy uczniowie wiedzieli, że po parku grasuje ekshibicjonista :D Osobiście nigdy go nie spotkałam, ale kilka osób podobno tak, w tym i w/w [K]oleżanka.

Pewnego razu szła ona do szkoły z przystanku przez pusty park (wczesny ranek), kiedy nagle na jej drodze stanął [F]acet w płaszczu prochowcu.

[F]Dzień dobry, przepraszam panią bardzo, czy mogę się przed panią rozebrać?
[K]Eeee... yyyy... NIE!!! O_O
[F]A to przepraszam najmocniej, miłego dnia życzę.

I poszedł sobie w swoim prochowcu.

Życzę wszystkim tak uprzejmych ekshibicjonistów w waszych parkach :)

park bdg ;)

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…