Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#26112

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wydarzenie miało miejsce dzisiaj, przy ulicy położonej blisko punktu z najlepszymi w Warszawie pączkami. :) Skręciłam w jedną z bram, celem dotarcia do pewnego instytutu językowego.

Zaraz po wejściu w bramę, zobaczyłam kobietę około czterdziestki, która zachwiała się i nagle upadła. Ze względu na ciążę podbiec do niej nie mogłam, uprzedził mnie pewien chłopak lat ok 20. Sprawdził stan kobiety, ułożył ją w prawidłowej pozycji.

Szybko zadzwoniłam po pogotowie, opisałam jej stan - była nieprzytomna, rozcięta głowa w wyniku upadku, ale oddycha.
Pogotowie przyjechało dość szybko, równocześnie pojawiła się policja (ciekawe kto zawiadomił?) i zaczął się cyrk.

Kobieta nagle się ocknęła i zaczęła wyzywać chłopaka, który jej pomógł. Krzyczała do policjantów, że on ją chciał okraść i próbował ją zaciągnąć gdzieś do mieszkania i zgwałcić (?!), a kiedy się mu wyrywała to popchnął ją i uderzył.

Chłopak w szoku, ja również. Policjanci widać, że początkowo uwierzyli w jej wersję, ponieważ zaczęli złowrogo się na chłopaka patrzeć.
Ja oczywiście odezwałam się mówiąc jaka była prawda, wzięli nas obydwoje na komisariat celem spisania zeznań, a kobieta do momentu gdy zamknęły się za nią drzwi karetki, wykrzykiwała na chłopaka przekleństwa i groźby.

Nie rozumiem czy to efekt upadku, czy głupoty? Może chciała wyłudzić jakieś odszkodowanie? Przecież przy instytucie musiały być kamery, więc prawda szybko by wyszła na jaw.

Ot, piekielna.

blisko pączków

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 706 (740)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…