Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26707

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O babie obronnej opowieść druga:)

Lubicie harować jak nikt nie szanuje waszej pracy?
Koleżanka ma dwóch synów w wieku 10 i 13 lat. Jak na ten wiek przystało mają swoje obowiązki w domu, tym bardziej, że ojciec pracuje stałe za granicą.
Faktem jest, że jak przyjeżdża tata, reżim ulega rozluźnieniu z okazji takiego święta, bo:
- Daj spokój Kiciu, nie rób afery o drobiazgi, cieszmy się, że jesteśmy razem.

Jak "święto" dobiega końca wszyscy wracają do przypisanych im zajęć.
Zwyczajem jest również, że po wyjeździe ślubnego "rejony są jechane" podwójnie, bo ukochany pali, a koleżanka zapachu tytoniu nie może znieść. Leci więc okna, podłogi, kafelki, pierze firanki i robi ogólną rozpierduchę...

Na taka generalkę wszedł właśnie z błotem na kopytkach młodszy syn.
- Buty wycieraj! - powitała go rodzicielka w gumowych rękawiczkach i z rozwianym włosem, na czworakach w przedpokoju
- A co Sanepid przychodzi?! - odpalił młody
- WŁAŚNIE TAK, MAMY KONTROLĘ W DOMU!
Młody lekko się spłoszył, tracąc rezon i pewność siebie
- Nie no co ty, mamcia, ja żartowałem
- A ja wręcz przeciwnie - powiedziała poważnie koleżanka - Na twoim miejscu posprzątałabym pokój, bo ci niedługo karaluchy wyniosą talerze z soboty na schody - dorzuciła, pomna , że faktycznie w pokoju syna widziała jakiś kubek i ciucholand na podłodze.

Młody wyraźnie przerażony pognał do siebie. Zaczął z grubsza oprzątać swój bałagan.
Między jednym przelotem przez przedpokój a drugim, spytał z nadzieją:
- Ale pod łóżko nie będą zaglądać?!
- Tam zajrzą na samym początku! - otrzymał budzącą grozę odpowiedź

Starszy syn, po powrocie z treningu został powiadomiony o katakliźmie i obaj w pocie czoła przystąpili do generalnych porządków ze zdwojonym zapałem.
Co prawda na początku popukał się w czoło, ale powaga matki i przerażenie brata dało mu do myślenia i "łyknął"...
Chłopaki sami dopisali scenariusz, czemu nalot Sanepidu ma spotkać akurat ich. Doszli bowiem do wniosku, że to musiał być donos sąsiadów. Pozostało tylko wyśledzić których i ewentualnie obmyślić godną zemstę...

Wieczorem, bracia nie nadawali się już do niczego, więc wyjątkowo wcześnie udali się spać. Rano do szkoły, zaklinając przed wyjściem matkę, aby dała znać co i jak.
Po powrocie, pierwszym pytaniem było, czy kontrola się odbyła
- Dziś, nie. Może jutro - odparła koleżanka
Na drugi dzień to samo.
Chłopaki chodzili na palcach, żeby do nalotu zachować idealny porządek.
W końcu po kolejnym pytaniu, matka przyznała sie do wszystkiego, tłumacząc, dlaczego.
Starszy zaczął się śmiać zapewniając, że od początku tak podejrzewał.
Młodszy długo nie mógł jej darować.

Do dziś na wzmiankę o sprzątaniu przed Sanepidem się złości.

baba obronna II

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (250)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…