Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#27281

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na fali opowieści o ropuchach ;)
Postaram się skrócić możliwe jak najbardziej, bo historia do najkrótszych nie należy.
Otóż zdarzyło mi się nie tak dawno temu być w związku na odległość . Pierwszy prawdziwy związek, stanowczo zbyt różowe okulary, wybielanie wad "ukochanego" ( a było ich wiele) itd. Związek przetrwał rok i 8 miesięcy po czym zdechł śmiercią prawie naturalną . Potem był już tylko na zasadzie ′wolnego związku′ z jednoczesnym zapewnieniem każdej ze stron o wierności względem siebie. Tia. Ja wywiązałam się z obietnicy, ciągle starając się ów związek ratować. Przywiązanie do człowieka, miłość, wiecie, te klimaty. Kontakt się coraz bardziej urywał ze strony Ropucha, więc spytałam po ludzku, czy mam odpuścić, więcej nie czekać, tak żeby się rozejśc na w miarę neutralnym gruncie. Dostałam odpowiedz pt. ′nie potrafię teraz zdecydować, mam doła, mnóstwo problemów′. Więc czekałam dalej, w końcu mi na nim zależało. Okres takiego czekania trwał pół roku. Aż do armagedonu, który rozpętałam, kiedy dowiedziałam się, że Ropuch ma dziewczynę. Nową. Mi próbował wcisnąć kit, że to wyszło całkiem przypadkiem, że wcześniej z nią nie kręcił. Uwierzyłam, co jednak nie zmniejszyło mojej złości. Powiedziałam mu, co o nim sądzę i zerwałam kontakt.
Dwa miesiące pózniej...zonk. Na portalu społecznościowym napisała do mnie jego dziewczyna. Nie radziła sobie z tym jak ją traktował. Z jego napadami deprechy i ciągłym obwinianiem jej o całe zło świata. Ten schemat wypróbował też na mnie, więc wiedziałam o co chodzi. Po chwili namysłu stwierdziłam, że w sumie dziewczyna mi nic nie zrobiła. Pocieszyłam, poradziłam, pogadałam. Po dłuższej rozmowie wyszło na jaw parę ciekawych faktów- był z nią i ze mną w tym samym czasie ( okres wolnego związku, który sam zaproponował, zapierając się, że inna dziewczyna mu nie potrzebna), a wcześniej mnie z nią zdradzał. Podała dokładne daty, kiedy się spotykali, okliczności itd. Kiedy pozbierałam szczęke z podłogi postanowiłam dać gadowi nauczkę. Wspólnie z jego (już) byłą dziewczyną postanowiłyśmy opisać tą historię, pokazać ludziom, jak świetnym jest aktorem i sprytnym kłamcą. Napisałyśmy wspólnymi siłami po krótce historię, zawierającą same fakty, daty oraz ani jednego epitetu i wysłałyśmy do jego znajomych na portalu społecznościowym.
Yatta~!
Akcja udała się świetnie. Ludzie byli w szoku. Nie dowierzali, że dali się tak zmanipulować, byli przekonani, że to taki uczciwy chłopak, gratulowali "zemsty na miarę XXI wieku". Dziękowali za otworzenie oczu, przekazali jakie niepochlebne historie o nas wygadywał. Również z życia mocno prywatnego.
Oczywiście byli i tacy, którzy stali za nim murem, no ale cóż, ich sprawa- nikogo nie chciałyśmy na siłę indoktrynować. Kilku jego bliskich kumpli przyznało się nawet, że wiedzieli o wszystkim. Super. Co jeszcze? Dalej- wisienka na torcie. Odezwała się...trzecia dziewczyna. Tak. Jego. Tak. Był z nami trzema jednocześnie. Po prostu wybornie milordzie.
Plan jednak się udał. Facet jest w swojej miejscowości spalony. Plotki szybko się rozchodzą. Zapewne dalej chodzi po mieście nocą albo opłotkami.
Nie żeby było mi go żal. Zasłużył.
W akcie odwetu włamał się na moje konta. Mail, gg, FB. Pozmieniał hasła, wykasował prywatne wiadomości. Życie. Założyłam nowe.
Został tylko lekki niesmak. Bo facet, za którym wskoczyłabym w ogień potraktował mnie i pare innych dziewczyn tak, a nie inaczej.
Oceńcie sami kto był bardziej piekielny.

zemsta na ropuchu.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 90 (196)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…