Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27301

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna sąsiadka po raz kolejny.

Zawitała do nas, a jakże. Jakie miała tym razem pretensje?

a) Nakazała nam nabyć dywan, bo jej przeszkadzają nasze kroki i tupanie kota.

b) Nakazała zmienić łóżko, bo słyszy skrzypienie, kiedy uprawiamy miłość. Tłumaczyliśmy jej, że łóżko ma rok i nie wymienimy go, bo raz, że nas nie stać, dwa, że jest w dobrym stanie, a trzy, że pani słyszała seks nawet kiedy, jak już pisałam, nic takiego w domu dziać się nie mogło. Poza tym, wyjaśniliśmy, że nigdy nie robimy tego podczas ciszy nocnej, więc nawet jeśli w nocy usłyszy skrzypnięcie, to po prostu któreś z nas się przewraca na drugi bok.

c) Zażądała ostrożnych kroków i żadnych głośnych rozmów do 9.00, bo ona do tej godziny śpi.

d) Pracuję dużo i nie ma mnie zwykle w domu od 6.00 rano do 22.00, w weekendy 8.00 – 17.00. Jestem nianią i korepetytorką. Pani się nie podoba, że noszę wysokie obcasy, tupię na klatce i dzwonię kluczami. Pytanie, czy, zdaniem pani, powinnam buty zdejmować przed blokiem i wchodzić na paluszkach, spotkało się z pełnym entuzjazmem, bo „przecież trzeba mieć trochę kultury”.

e) Pani przy okazji wyrzekała na panią z boku (rzekomo prowadzi dom publiczny - pierwsze słyszę) oraz chłopaka, który mieszka nad nami. Twierdziła, że on jest równie głośny, jak my. I że też zgłosi go do administracji. Problem tylko w tym, że mi ani Miłemu chłopak w ogóle nie przeszkadza... słyszę jego kroki, czasem rozmowę, ale uważam to za normalne dźwięki w bloku. Może powinnam go ostrzec, żeby też wkładał buty przed blokiem?

Odwiedził nas też pan z administracji, powiedzieć, że była na nas skarga. Powiadomiłam o tym właściciela mieszkania, informując go jednocześnie, że od maja rezygnujemy: zabieramy tupiącego kota, skrzypiące łóżko, dzwoniące klucze i uciekamy jak najdalej. Pani przecież przeszkadza, że mieszkanie stoi prawie puste całymi dniami, a ja nie mam zdrowia na użeranie się z problemem, czy wolno mi w butach o 05.55 przejść z przedpokoju do pokoju po coś, czy nie.

Właściciel poszedł do administracji, powiedział, jak sprawa wygląda – obiecali, że się tym zajmą i sprawdzą, czy faktycznie hałasujemy.

Właściciel powiedział też, że następnymi lokatorami po nas będą czterej studenci muzykologii – choćby miał wynająć za złotówkę miesięcznie.

Ale ja ze swoim tupiącym kotem będę już daleko, daleko stąd.

Skomentuj (62) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 910 (950)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…