Już kiedyś pisałam, że pracuję w salonie samochodowym niemieckiej marki Premium, gdzie klienci, no co tu wiele mówić, są dość specyficzni.
Mamy jedną toaletę damską, wspólną dla klientów i pracownic. W toalecie dwie kabiny. Przed chwilką poszłam za potrzebą, jedna z kabin zajęta, więc weszłam do drugiej. Ledwo zamknęłam drzwi, usłyszałam, że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Krótka chwilka pewnie na ocenę „zajętości” i ktoś z uporem maniaka zaczął dobijać się do jednej i drugiej kabiny. Na słowo „Zajęte” moje i drugiej korzystającej osoby, pukająca nie zareagowała, tylko jeszcze intensywniej dobijała się do kabin.
Myślę sobie: Oho, kogoś przypiliło, więc szybko się ogarnęłam i wyszłam.
W drzwiach stała (p)ańcia (ewidentnie klientka – wierzcie, to widać!), od której wzroku woda w kranach pewnie kwaśnieje, a dzieci zanoszą się płaczem.
(P) – Kto jest twoim przełożonym?!
(J) – Ale przepraszam, o co chodzi?
(P) – To jest skandal, chcę rozmawiać z twoim kierownikiem! Kto to widział!!
(J) już kompletnie zgłupiałam, ale pytam ponownie, o co kaman.
(J) – Nie wiesz, że klient ma ZAWSZE pierwszeństwo? Żebym ja musiała czekać do kibla?! Co to za miejsce?!
To mówiąc przepchnęła się koło mnie i zatrzasnęła drzwi od kabiny.
Tak moi drodzy. Nawet jeśli jesteście w trakcie załatwiania potrzeby, musicie skończyć natychmiast, gdy KLIENT musi wejść.
Z drugiej kabiny nikt nie wyszedł, pewnie się przestraszył. :)
Mamy jedną toaletę damską, wspólną dla klientów i pracownic. W toalecie dwie kabiny. Przed chwilką poszłam za potrzebą, jedna z kabin zajęta, więc weszłam do drugiej. Ledwo zamknęłam drzwi, usłyszałam, że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Krótka chwilka pewnie na ocenę „zajętości” i ktoś z uporem maniaka zaczął dobijać się do jednej i drugiej kabiny. Na słowo „Zajęte” moje i drugiej korzystającej osoby, pukająca nie zareagowała, tylko jeszcze intensywniej dobijała się do kabin.
Myślę sobie: Oho, kogoś przypiliło, więc szybko się ogarnęłam i wyszłam.
W drzwiach stała (p)ańcia (ewidentnie klientka – wierzcie, to widać!), od której wzroku woda w kranach pewnie kwaśnieje, a dzieci zanoszą się płaczem.
(P) – Kto jest twoim przełożonym?!
(J) – Ale przepraszam, o co chodzi?
(P) – To jest skandal, chcę rozmawiać z twoim kierownikiem! Kto to widział!!
(J) już kompletnie zgłupiałam, ale pytam ponownie, o co kaman.
(J) – Nie wiesz, że klient ma ZAWSZE pierwszeństwo? Żebym ja musiała czekać do kibla?! Co to za miejsce?!
To mówiąc przepchnęła się koło mnie i zatrzasnęła drzwi od kabiny.
Tak moi drodzy. Nawet jeśli jesteście w trakcie załatwiania potrzeby, musicie skończyć natychmiast, gdy KLIENT musi wejść.
Z drugiej kabiny nikt nie wyszedł, pewnie się przestraszył. :)
Eh ci klienci
Ocena:
1002
(1026)
Komentarze