Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27518

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejne objawienie Ojca Roku na Piekielnych!

Weekend spędziłam u rodziny. Spałam w pokoju kuzynki, razem z nią - ona na materacu, ja na łóżku. Zaobserwowałam dość dziwny zwyczaj - kuzynka wszystkie drobne rzeczy, które zdjęła (skarpetki, itp.) od razu pakowała do woreczka na pranie, a ten chowała w szafce między rzeczami typu koce i poszewki.

Może i bym się nad tym nie zastanawiała, gdyby nie to, że z łazienki przyniosła zapakowane w foliowy woreczek zawiniątko... definitywnie podpaskę. Schowała ją tam, gdzie pranie i szybko wskoczyła pod koce (jest niesamowitym zmarzluchem - nie ma mowy, żeby założyła krótkie spodenki, gdy jest mniej niż 27-30 stopni).

Wypytałam ją, o co chodzi - a odpowiedź zwaliłaby mnie z nóg, gdybym już nie leżała.

Aby historia była w pełni zrozumiała, muszę dodać mały szczegół architektoniczny. Wujostwo mieszka w piętrowym domu z piwnicą. Na piętrze są sypialnie i duża łazienka, na parterze salon, kuchnia i gabinet, w piwnicy - pralnia.

Przede wszystkim mój wujcio, a ojciec kuzynki, jest człowiekiem dość... apodyktycznym. Kiedy raz coś sobie ubzdura lub przyjmie to za dogmat, nie ma siły, która zmieniłaby jego zdanie. Dlatego też nie pozwolił na zainstalowanie w łazience czy pokojach na piętrze... koszy na śmieci i pranie ("bo będzie syf i śmierdzi"). Z każdym papierkiem czy chusteczką higieniczną trzeba schodzić do kuchni na parterze, a z praniem - do pralni.

Kuzynka, jak wspominałam, jest zmarzluchem. Po wyjściu spod prysznica najczęściej skarpetki i bieliznę zabierała ze sobą do pokoju, a wynosiła je do pralni rano, żeby nie biegać mokra po domu; podpaski zwyczajem pewnie wielu kobiet pakowała w dość schludne zawiniątka z papieru toaletowego czy ręczników papierowych - i zostawiała za sedesem, aby znieść rano do śmietnika na parterze.

Jej ojcu bardzo, ale to bardzo się to nie podobało. Jak postanowił zaradzić sytuacji? Rano, kiedy wychodził do pracy, a wszyscy domownicy spali - kładł znalezione zawiniątka i skarpetki (podkreślam - zużyte) na poduszce i twarzy śpiącej dziewczyny. Nie chcę sobie wyobrażać, jak miło jest się obudzić z takim "prezentem". Po wielu awanturach kuzynka zaczęła pakować te rzeczy w woreczki - bo na kosze na śmieci pozwolenia nadal nie było.

To jedna z metod wychowawczych mojego wujka, o której słyszałam. Ot, kochany tatuś...

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 859 (937)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…