Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27779

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w kinie.

Przychodzi koleś i chce bilet na film dozwolony od lat osiemnastu. Z twarzy wygląda na nieletniego, więc proszę o dowodzik. Nie ma. Nie ma dowodu, nie ma biletu.
Koleś się naburmuszył, poszedł sobie. Znam ten typ i czułam, jaki numer będzie chciał wykręcić.

Koleś zniknął gdzieś za filarem, po chwili znów ogonkuje. Przepuszcza ludzi i manewruje tak, by podejść do koleżanki na kasie... tuż obok mojej. Podchodzi, prosi o ten sam film. Cwaniurek pewnie myślał, że jak inna kasa, to inna rzeczywistość i inne zasady. Koleżanka zapytała o dowód, nie miał, posłała kolesia do diabła i zrugała go, że traci nasz czas, skoro już raz mu odmówiono. Chłopię autentycznie zdziwione, że koleżanka wiedziała, że ja mu odmówiłam sprzedaży.

Odchodzi, ale nagle zapala mu się lampka nad łebkiem, no zupełnie jak w komiksie. Koleżanka z niedowierzaniem do mnie:
- Chyba nie myślisz, że będzie aż tak głupi?
Ja:
- Oj, kobieto...

Koleś poszedł do automatów z biletami. Automat o dowód nie pyta, nie? Koleżanka spokojnie podreptała w jego stronę. Bilet się drukuje, cwaniurek zauważył koleżankę i wyszczerzył głupio ryjek.
[Koleś:] No i co mi teraz zrobisz?
[Koleżanka, radośnie:] Poczekam na ciebie, jak będziesz chciał zwrotu!
Po czym wróciła na kasę, podczas gdy typek poszedł do bramki.

Kolega na bramce przywitał ładnie klienta, sprawdził bilet, zapytał o dowód. Koleś zmarkotniał, co widziałyśmy z drugiego końca sali.
Kiedy menadżer oddawał mu pieniądze z mojej kasy, facetowi mózg się aż gotował z próby ogarnięcia, jak to możliwe, że jednak się nie udało.
Taka magia u nas działa.

Kino zagranica

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1048 (1120)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…