Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27892

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Za późnego nastolatka bunt młodzieńczy przeżywały nie tylko moje włosy, ubrania czy cera, ale także, by świat nie był za nudny: zęby. Jako że Piotruś był w tym czasie częstym gościem Poradni Ortodontycznej i zostawiał w niej dużo monet, znudzona Pani doktor w ramach rozrywki i niejako w poczuciu obowiązku, fundowała mu zdjęcia rentgenowskie w ilości wystarczającej do uodpornienia się na ewentualne skutki wybuchu elektrowni atomowej.

Na jednym z takich zdjęć ukazał się Ząb Buntownik. Dzielny ten wizjoner postanowił dotrzeć do Indii od drugiej strony i ustawiwszy się korzeniem w dół rozpoczął przełomową wyprawę... w głąb podniebienia. Piotrowi było z tego powodu bardzo wszystko jedno, ale Pani doktor aż zachłysnęła się szczęściem, bo oto będzie Operacja! Nierefundowana!

Dobrze więc, niech się dzieje wola nieba. W dniu przesilenia letniego, po pożegnaniu się z rodziną, grobami przodków i złożeniu rytualnego 7,50 na ołtarzu PKS-u zjawił się więc nieszczęsny pacjent w Klynyce Nowoczesnej I W Ogóle Ę i Ą. Po kupieniu worków na swe wiejskie obuwie, co okazało się równie proste jak odpalenie głowic atomowych USA - zasiadł. I czeka. Czyta gazety. Regulaminy. Instrukcje przeciwpożarowe. W końcu, wzruszony bogactwem środków literackich na instrukcji obsługi gaśnicy - podmiot liryczny zapada w stan Otępienia Poczekalniowego.

- Piotruś Pan? - Zagaił aksamitnym głosem niewidoczny interkom.
- Eeee... tak? - Piotr postanowił mówić w stronę pobliskiego kwiatka.
- Proszę wejść, sala jest wolna.
- A że tak... które drzwi?
- Na prawo! - Interkom/kwiatek stracił cierpliwość.

Po otrzymaniu tak szczegółowych informacji, ciężko było nie trafić i już za 3 razem otworzyłem właściwe drzwi. Po usadzeniu mnie na kozetce wręczono mi kieliszek z czymś, co wyglądało jak wygazowana cola.

- Pszaszam, psze pani, ale cóż to za trunek?
- Ziółka, na nerwy przedoperacyjne! - Rozpromieniła się pielęgniarka.

Piotrusiowi przypomniała się gaśnica w poczekalni, jęknął, westchnął, wypił i zrobiło mu się niedobrze.

Po zainstalowaniu na łożu, znieczuleniu (-"Czy boi się pan igieł? -"Niespecjalnie." -"To dobrze, bo i tak nie mamy innego sposobu na znieczulenie, he-he.") pacjentowi zasłonięto twarz całą, co wybitnie poprawiło jego wizerunek, po czym włożono mu w usta rodzaj imadła, rozszerzający szczękę do maksimum.

- No i jak się pan czuje? - Zagaja lekarz.
- Hmmwhwmhym. - Odpowiadam zgodnie z prawdą.
- Ooo, to dobrze, to dobrze. A na studia gdzie pan idzie?
- Mmmdpdghwhsk shhshhmwsfsaaasdp.
- A jak pan myśli, która uczelnia w Krakowie najlepsza?
- Hmwhsmsjkhdjmmw. - Argumentuję.
- Ja to bym się chętnie z tego miasta już wyrwał. Gdzie Pan był na wakacjach?

Zabieg trwał 2,5h. Na zakończenie Piotruś usłyszał, że będzie taniej, bo "fajnieśmy sobie pogadali".
Dobrze, że facet nie jest ginekologiem.

służba_zdrowia

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 972 (1124)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…