Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29151

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Duma wśród ludu nie ginie, w przeciwieństwie do mojej wiary w człowieka.

Muszę się umówić z pewnym Bardzo Ważnym Panem. Służbowo. (Żeby nie było, że ja nędzna flądra jakiemuś kawalerowi wbrew woli narzucam własne towarzystwo ;) Pan ma swoją Bardzo Prestiżową Firmę, co oznacza, że i on sam jest nie mniej prestiżowy. I ważny. I nadęty.

Dzwonię do niego od ponad dwóch tygodni, w czasie których ani razu nie zaszczycił mnie rozmową – jego asystentka spławia mnie koncertowo, informując, że „szef się do mnie odezwie, gdy zaplanuje spotkania na najbliższy tydzień”. I guzik. Dzwonię jak głupia, po dwa razy dziennie, bo mi z kolei szefowa wisi na karku.

Zatem gdzie piekielność?

Bardzo Ważny Pan Prezes jest moim kolegą ze studiów, przez rok siedzieliśmy biurko w biurko w jednej firmie. Jego asystentka, to zarazem jego dziewczyna. Nie raz nam się zdarzyło w większym gronie spotkać. I niemało wypić.
Niedawno zakończył współpracę z naszą szefową i rozpoczął własną działalność. I od razu mu palma odbiła...

Ta Niezwykle Ważna Sprawa to dokonanie przez niego dwóch podpisów na dwóch identycznych egzemplarzach jednego dokumentu.

Czemu nie wpadnę mu zatem do firmy i nie walnę jego pustym łbem o biurko, żeby go trochę sprowadzić na ziemię? Zrobiłabym to z miłą chęcią po starej znajomości, ale jest jeden problem – firmę otworzył w mieście oddalonym o prawie 200 km – wyprawa na cały dzień. I mogę go nie zastać...

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 559 (657)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…