Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#29169

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Po przeczytaniu historii opowiedzianej przez astos123 (http://piekielni.pl/22452), przypomniało mi się, jak w Łodzi na Piotrkowskiej otworzyli w zeszłym roku lokal z makaronami/ryżem/etc. po "orientalnemu".
Ulotkę piękną dostałam, na niej jak byk strona internetowa. Wpisuję adres w przeglądarkę - adres nie istnieje. No dobra, mogłam się pomylić. Proszę jeszcze swojego partnera, aby sam sprawdził - rezultat taki sam.
Na ulotce podane 2 telefony. Dzwonię pod pierwszy - "podany numer nie istnieje". Zdębiałam. A zaznaczmy, że dzwoniłam tam (i ich stronę internetową sprawdzałam) dwa tygodnie po otwarciu lokalu.
Dzwonię pod drugi numer (w ulotce zaznaczone, że jest możliwa dostawa na terenie miasta). Tym razem numer prawidłowy, odbiera pracownica lokalu.
Upewniłam się, że na pewno o ten lokal chodzi i czy na pewno jest dowóz do domu klienta. Tak, na pewno jest. No to gra :) Składam zamówienie, podaję adres i... Nie będzie dostawy. Zdębiałam i pytam dlaczego. Bo pani nie zna tego adresu. No ok, nie każdy musi się orientować w rozkładzie ulic w mieście, więc tłumaczę gdzie mieszkam i jak dojechać. I tu powstaje drugi problem. Wg. pani, ów adres nie znajduje się w centrum (wtf?!), a dostawy tylko w centrum mają (w ulotce wyraźnie zaznaczone, że na terenie całego miasta...). Tłumaczę więc pani, jak krowie na rowie, że ten adres jak byk w centrum jest, w dzielnicy Śródmieście, 1,5km od ich lokalu (na piechotę to będzie maksimum 30 minut drogi). Nie. Pani nie wierzy. Poprosiłam ją, aby sprawdziła w google, czy aby na pewno nie pomyliła mojego adresu z jakimś innym, gdyż to osiedle na 100% jest w centrum. Po kilku minutach sprawdzania czegoś na komputerze (słychać było stukanie w klawiaturę co jakiś czas), owa pani łaskawie stwierdziła, że ów adres rzeczywiście jest w centrum. Eureka!
Myślałam, że to już koniec, więc pytam o cenę, jaka będzie za zamówione makarony i dowóz. I tu zonk. Dowozu nie będzie, gdyż nie ma kierowcy (oO). A dlaczego nie ma? Kierowca ma umowę zlecenie i tylko przez dwie godziny dziennie rozwozi towar. Witki mi opadły. Podziękowałam.

lokal niedaleko dużego graffiti z łódką :)

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (193)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…