Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29206

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczorajsza rzecz tyczyć się będzie policji i mojej jazdy samochodem operacyjnym. Op to zwykła osobówka, w naszym przypadku Mondeo. Samochody te są odpowiednio oznakowane (kogut i malowanie), a ich celem jest dostarczanie kadry dowódczej na miejsce zdarzenia i załatwienie innych spraw.

Właśnie zostaliśmy z kolegą wysłani owym Fordem w pewne miejsce. 20 metrów (mierzyliśmy dzisiaj taśmą) od komisariatu jakiś 18-letni chłopaczek w nas walnął. gdyby to było moje autko mógłbym się ugadać, ale procedury w przypadku każdego przerysowania i wgniecenia każą wzywać policję. Dzwonimy, pani każe czekać. W tym czasie chłopak zadzwonił po ojca. Ojciec przyjechał, chciał się dogadać, ale nie mogliśmy. Mija pół godziny kolega zostaje, a ja pokonuję te 20 metrów przychodzę na komisariat (marynarkę od munduru zostawiłem, bo było ciepło więc wyglądałem jak cywil).
Od razu poznałem 2 patrole drogówki (po mundurach) gawędzące wesoło przed wejściem. Panowie kazali mi czekać. Cóż, wracam się naradzić co począć.

Po 1,5 godziny ktoś się nami zainteresował. Jeden z patroli wyjechał z bramy, włączył koguta i syrenę (!) i przejechał (!!) te 20 metrów. Zdziwił się widząc Op. Zaczął coś bąkać, że gdyby wiedział, że straż, itp.

Zastanawia mnie jedno, policja pomaga tylko służbom mundurowym, a inni mogą czekać? Przyjazna policja tylko w "Uwaga! Pirat".

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 689 (725)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…