Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29553

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miałam nie pisać, ale jednak napiszę, bo mnie szlag trafia, kiedy słyszę płacz dobiegający właśnie zza ściany.

Wynajmuję dom z trójką innych studentów: dwie dziewczyny i facet. Jedna z dziewczyn i facet są parą. Wspaniali, przyjaźni i inteligentni ludzie.
Druga współlokatorka, powiedzmy D2, jakoś w grudniu zeszłego roku poczuła, że bycie singielką jest be i w tydzień znalazła sobie Wielką Miłość 4ever. U siebie w grupie, nawiasem, a jest na trzecim roku - trochę jej zeszło, no nie? Wybranek dziwnie szybko pokłócił się z ojcem, u którego mieszkał i natychmiast zapadła jednoosobowa decyzja, że wprowadza się na łono D2, a konkretnie do jej pokoju. Miało być tymczasowo, tydzień-dwa, nim znajdzie sobie własny kąt.
Zeszło trochę dłużej.

Wybranek szybko się zorientował, że dom fajny, ludzie sympatyczni i nieczepialscy, to co się będzie przenosił gdzieś indziej, i jeszcze nie daj Boże płacił czynsz albo rachunki.
Gdzie tam.
Spędzał sobie całe dnie na gniciu na kanapie, oglądaniu telewizji i olewaniu studiów, a D2 skakała wokół niego jak arabska niewolnica i pilnowała, żeby mu jeszcze lepiej było. Majtaski mu prała, obiadki pod nos podsuwała, a jak Wybranek raczył jej pomóc w zakupach (czyli podwieźć pod supermarket i poczekać, aż wróci obładowana siatami), to była impreza na trzy dni. To był cały jego wkład w życie w naszym uroczym domeczku.
D2 o każdym orgazmie i świeżo wypranej skarpetce pisała na fejsie, żeby każdy zobaczył, jaka ta jej Miłość jest Wielka i 4ever.
No i hodowaliśmy - my, pozostała trójka - przez cztery miesiące taką weszkę, nie mówiąc złego słowa albo pytając, kiedy sobie pójdzie w cholerę. Nasz błąd, fakt, ale wiecie jak to jest: człowiek ma nadzieję, że bliźni się jednak okaże dobrą istotą.

Weszka pokazał co umie jakiś tydzień temu. Przyszedł rachunek za wodę. Zdecydowanie wyższy niż to, co zwykliśmy płacić, bo Weszka lubi sobie regularnie pomoczyć dupsko przez godzinkę czy dwie w kąpieli z dużą ilością wody i pachnącą pianką.
Dziewczyna 1, jako najlepsza przyjaciółka D2, poczekała aż ona i urocza parka będą sami w domu i delikatnie zapytała, czy Weszka mógłby dołożyć parę funtów, żeby rachunek na głowę trochę zmniejszyć.
I wtedy, jak to się obrazowo i literacko mówi, gów.o wpadło w wentylator. Weszka dostał ataku szału: jakim prawem MY WSZYSCY żądamy od niego pieniędzy? Co to za chamstwo oczekiwać, że ON będzie płacił NASZE rachunki? Że my jesteśmy TOTALNIE POPIEPRZENI i UPADLIŚMY NA PUSTE ŁBY, a tak w ogóle to ZERO KULTURY! I tak dalej, i tak dalej.
D1 miała łzy w oczach, kiedy mi opowiadała o tej scenie. Należy tu podkreślić, że ona jest z natury wrażliwa i naprawdę chce, żeby wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni, a jej jedyną intencją było ulżyć nieco kieszeni ludziom, którzy, do jasnej cholery w końcu, uczciwie płacą za wynajem. Gdyby ten męski cipciuś spokojnie wyjaśnił, że go nie stać, nie byłoby problemu.

Weszka jednak miał problem i generalnie z pół godziny miotał się po całym domu i pokazywał swoje niezadowolenie, a za nim truchtała jego niunia i gorliwie potakiwała.
W końcu Weszka wziął pod pachę D2, z hukiem wypadł z domu i przepadł na tydzień. Dzisiaj, kiedy siedziałam sama w domu, usłyszałam zgrzyt klucza w zamku i "szur-szur" po schodach. To Weszka i jego wybranka wynosili rzeczy z ich gniazdka miłości. Ewakuowali się więc ostatecznie, a D1 siedzi w pokoju i autentycznie płacze, że była taka grubiańska i nieczuła, bo zmusiła Weszkę do wyprowadzki z tego nieprzyjaznego i niekulturalnego domu.

Zostało po Weszce tylko wgniecenie w kształcie jego tyłka na kanapie. A może twarzy, sama nie wiem. Ale za każdym razem, kiedy to widzę, to wesoło mi się robi i śmiech mnie ogarnia.
Życie, cóż.

Życie

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 792 (856)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…