Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#29736

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie niesmacznie.

Spacer z psem (jak już wspominałam, jamnikowaty, jasnej maści,około 10 kilo wagi).

Jak to na spacerze bywa, pies zrobił kupę, więc pakuję ekskrementy do woreczka i wyrzucam do kosza.

Spacerek dalej trwa sobie w najlepsze, gdy dobiegają do (J) mnie (SM) Strażnicy Miejscy. Panowie przedstawiają się, po czym wypalają:

(SM) Pani pójdzie z nami!
(J) A dokąd, jeśli można spytać?
(SM) A tu, niedaleko, za zakrętem.

A co mi szkodzi. Za zakrętem moim oczom ukazała się WIELKA KUPA. Na usta cisną się tylko słowa Skippera: "Jakaż to otchłań spłodziła tę abominację?!".

(SM) Będzie mandacik (tu padają formułki)

Spoglądam to na panów, to na kupsko, to na mojego psa, coby sprawdzić czy w czasie ostatnich kilkunastu minut nie zwielokrotnił swojej objętości co najmniej osiem razy i nie zmienił się w Bernardyna, czy innego niedźwiedzia. Wszystko z twarzą "you gotta be kidding me".

(J) A za co, przepraszam? To nie nasze.
(SM) A potrafi pani to udowodnić?
(J) Proszę sobie wyobrazić, że tak (tu wskazuję mały cylindryczny pojemnik przyczepiony do smyczy i wystający z niego plastikowy woreczek). Jakiś czas temu wyrzuciłam taki zapełniony woreczek do tamtego kosza na śmieci (niestety nasze miasto nie dorobiło się jeszcze koszy na odchody).
(SM) A skąd my mamy wiedzieć, że to pani?
(J) Panowie, ja przepraszam bardzo, ale czy wyobrażają sobie panowie wydalić z siebie 1/10 wagi swojego ciała? (czyli w ich przypadku każdy po ok. 8kg) Ja też nie, a mój pies już na pewno. Do widzenia.

Poszli sobie i nawet się nie pożegnali. Skarga poszła, bo zapamiętałam nazwiska.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 214 (238)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…