Szłam wczoraj po południu na przystanek. Minęłam cmentarz, stację benzynową, biedronkę... Już tylko 150m do przystanku. Kilka kroków przede mną szło dwóch chłopców, na oko siedemnastoletnich.
Tak sobie więc idziemy, pogoda śliczna, chłopcy puszczają hip hopy z telefonu. W pewnym momencie zaczepiła ich Starsza Pani:
- Przepraszam, miałabym do was prośbę... Czy moglibyście...
- Wal się starucho!
I pobieżeli w kierunku przystanku, dumnie dzierżąc w rękach szaliki naszej drużyny i rozmawiając o "starych ku*wach, co każą siaty ku*wa nosić, ja pie*dolę".
Pani miała widoczne problemy z chodzeniem i chciała tylko, aby pomóc jej zanieść siatkę na przystanek. Pomogłam.
Tak sobie więc idziemy, pogoda śliczna, chłopcy puszczają hip hopy z telefonu. W pewnym momencie zaczepiła ich Starsza Pani:
- Przepraszam, miałabym do was prośbę... Czy moglibyście...
- Wal się starucho!
I pobieżeli w kierunku przystanku, dumnie dzierżąc w rękach szaliki naszej drużyny i rozmawiając o "starych ku*wach, co każą siaty ku*wa nosić, ja pie*dolę".
Pani miała widoczne problemy z chodzeniem i chciała tylko, aby pomóc jej zanieść siatkę na przystanek. Pomogłam.
taka młodzież to skarb
Ocena:
832
(938)
Komentarze