Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30222

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka dni temu, w związku z rozprawą o podwyższenie alimentów, kolejny raz miałam styczność z ojcem mojej córeczki. I muszę wam się przyznać, że znów udało mu się mnie zdziwić.

Wiadomo, że w takich sytuacjach sprawdza się możliwości finansowe obojga rodziców, a wszelkie wydatki muszą być udokumentowane. Oczywiście koronnym argumentem eksa "na nie" był fakt, iż oboje rodzice mają obowiązek łożenia na dziecko. W związku z tym eksio mi zarzucił, że z faktu posiadania małego dziecka (mała ma 2 lata) zrobiłam sobie alibi, żeby nie pracować i żerować na nim (!), biednym pokrzywdzonym żuczku. Sędzia wystąpił więc wcześniej do PUP, żeby sprawdzić jakie mam szanse na znalezienie pracy. Wynikło z tego, że w chwili obecnej są one zerowe, a że siedzę w domu i zajmuję się małą spełniam swój obowiązek alimentacyjny poprzez "sprawowanie bezpośredniej opieki nad małoletnią".

Nadszedł czas przesłuchania tatusia i zaczął się kabaret. Nie wiedziałam, czy mam sie śmiać, czy płakać, kiedy na pytanie sądu czy kupił cokolwiek dla dziecka, ON odpowiedział " Nie, a po co, przecież jest mała więc i tak niczego nie zapamięta". Po czym nastąpił długi wywód o tym, jak to on finansuje leczenie swojej starszej córki. Sędzia na to "No dobrze, ale ja mam przed sobą dokumentację medyczną i z niej wynika, że terapia już się zakończyła i to dość dawno, więc na czym to leczenie polega?" Odpowiedź? "Eeeee.... Yyyy..... Ja się nie orientuję tak do końca". Mina sędziego bezcenna. Ale najlepsze nastąpiło na koniec. Okazało się, iż szanowny padre, za namową mamusi, zatrudnił się w firmie prowadzonej przez "słupa", więc nie można uzyskać żadnych dokumentów dotyczących pracy padre tamże. Wyszłam z siebie i stanęłam obok. Aż się mnie sędzia zapytał, czy się dobrze czuję, bo podobno się zrobiłam tak blada, że bał się, że mu na sali zemdleję ;). Rozprawa został odroczona, a padre po wyjściu z sali zapytał, czy się na niego gniewam... Miałam ochotę go zrzucić ze schodów, ale się jakoś powstrzymałam. Aczkolwiek nie wykluczam, że w przyszłości coś podobnego nastąpi.

sąd rodzinny

Skomentuj (73) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (232)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…