Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30267

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Półtora roku temu podczas wakacji zdecydowałam się razem z koleżanką na wolontariat w schronisku dla małych zwierząt. Pewnego dnia przyszedł pan z malutkim pieskiem na rękach, stwierdził, że znalazł go niedaleko schroniska koło ruiny opuszczonego domu. Przyjęliśmy pieska i dla pewności poprosiliśmy pana, żeby nas tam zaprowadził.
Na miejscu ewidentnie było słychać piski innych psów. Zostawiliśmy tam trochę karmy i wody, żeby przyjść z kimś z pracowników.
Na drugi dzień przy ruinie zauważyliśmy starszą panią, która również zostawiła tam jedzenie i wodę. Zapytaliśmy czy nie wie, skąd się wzięły w takim miejscu psy. Pani opowiedziała nam o swojej sąsiadce, która kupiła sobie pieska. Niestety suczka oszczeniła się (oczywiście z niewiadomych powodów), więc pani stwierdziła, że wyrzuci psa z domu - razem ze szczeniakami. Suczka zamieszkała w piwnicy opuszczonego domu razem z maleństwami.
Jeszcze w ten sam dzień wszystkie pieski zostały przeniesione do schroniska. Niestety 2 z 5 szczeniaków trzeba było uśpić, matka była prawie wyczerpana. Pod koniec naszego wolontariatu w schronisku nie został ani jeden ze szczeniaków, a matka została schroniskową pupilką i jest uwielbiana przez wszystkich.

Pani piekielna, która wyrzuciła pieski nie poniosła żadnej konsekwencji tego co zrobiła - niestety. Wyparła się wszystkiego, chociaż kilku sąsiadów potwierdziło wersję starszej pani, którą spotkaliśmy za pierwszym razem.

Jelenia Góra

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 197 (221)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…