zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Nie lubię jak zaczepia mnie rasowy menel podczas kiedy pakuję zakupy do samochodu, zwłaszcza śmierdzący alkoholem na parkingu przed sklepem.
Przeważnie w sytuacji wyżej opisanej nie odzywam się i kontynuuję swoje zajęcia.
Ale jeśli któryś jest wyjątkowo gadatliwy i uparty rozpoczynam z nim "dialog" w obcym języku.
Zwykle z karpikiem odchodzą, czasem jednak niektóre sztuki dalej bełkotają to samo w kółko jak "mantrę".
Wtedy krótka "wiązanka" w obcym języku załatwia sprawę.
Niekiedy jednak trafi się na prawdziwych twardzieli, nie przejmujących się porażkami, łapiących za wózek, albo za rękaw.
Na takie typy jedynie gwałtowny ruch ręką w ich kierunku skutkuje.
Przeważnie w sytuacji wyżej opisanej nie odzywam się i kontynuuję swoje zajęcia.
Ale jeśli któryś jest wyjątkowo gadatliwy i uparty rozpoczynam z nim "dialog" w obcym języku.
Zwykle z karpikiem odchodzą, czasem jednak niektóre sztuki dalej bełkotają to samo w kółko jak "mantrę".
Wtedy krótka "wiązanka" w obcym języku załatwia sprawę.
Niekiedy jednak trafi się na prawdziwych twardzieli, nie przejmujących się porażkami, łapiących za wózek, albo za rękaw.
Na takie typy jedynie gwałtowny ruch ręką w ich kierunku skutkuje.
sklepy
Ocena:
-14
(22)
Komentarze