Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30830

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w kinie.

Seans prawie wyprzedany. Niedługo po rozpoczęciu filmu, z dali wychodzi facet i zgłasza koleżance na bramce pretensję, że dźwięk z głośników na lewo od ekranu jest jakiś taki nie tego.
Koleżanka idzie do sali, staje pośrodku, słucha. Dźwięk jak żyleta, nie ma się do czego przyczepić.
Pomyślała, że facet przesadził, wróciła na bramkę.

Niedługo później facet znowu wyłazi i narzeka, że dźwięk w sali szwankuje. Koleżanka znów idzie za nim, łazi od podnóża do góry schodów i nasłuchuje, głupio jej jak cholera, bo ludzi rozprasza, ale do niczego się nie może przyczepić.
W końcu się poddaje i wraca na bramkę. Jeśli rzeczywiście coś nie tak, to więcej ludzi powinno to zgłosić i może to da jakieś wskazówki.

Za trzecim razem stoi na warcie i rozmawia z menadżerem, kiedy dźwiękowiec wychodzi po raz trzeci, z parą buchającą z uszu i z rzyci.

[Facet:] No zrobicie coś w końcu z tym pieprzonym dźwiękiem czy nie! Ile można jak przez watę słuchać!
[Menadżer:] Proszę pana, koleżanka z obsługi sprawdzała dwa razy i twierdzi, że z dźwiękiem w sali wszystko w porządku.
[F.:] Nie w porządku! Prawie nic z lewej nie słychać!
[Koleżanka - z gatunku tych pyskatych - nie wytrzymuje.]
[K.:] Proszę pana, jeśli dźwięk jest w porządku, to zostaje tylko jedna opcja... Coś nie tak z pana słuchem!
[F.:] No jasne że nie tak, zapomniałem mojego aparatu słuchowego! TO ZROBICIE COŚ Z TYM DŹWIĘKIEM CZY NIE?

Menadżer, rozsądny człowiek, w bardzo uprzejmych słowach wysłał klienta na drzewko. Po seansie facet coś tam jeszcze próbował uchapać, zniżki na następną wizytę albo zwrot za bilet, ale nie dostał. Powiedział, że już do nas nie wróci. Nie zatęsknimy, niestety.

Kino zagranica

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 808 (850)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…