Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30897

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Długo się wahałem, czy dodać tu historię. Przyznam, opowieści Lizki o jej babci trochę mnie zachęciły. Chcę napisać o miejscu i sytuacji, gdzie homofobia nie powinna mieć miejsca.

Dwa lata temu mój chłopak stracił przytomność, trafił do szpitala. Diagnoza niewesoła i na jakiś czas musiał tam zostać (właściwie w szpitalu przebywa do tej pory-z przerwami-ale w innej placówce niż opisywana).
Dawid to przystojny i wysportowany (wówczas) chłopak, toteż pielęgniarki za nim przepadały. Przez pierwszych kilka dni. Niestety, z powodu głupiej nieostrożności pół szpitala dowiedziało się, że "to zboczeniec". Moja wina. Miał gorszy dzień, jakieś ciężkie badania, był przygnębiony i chciałem go pocieszyć. Ot, potrzymanie za rękę, dyskretny buziak, parę miłych słów. Nie mogłem się powstrzymać, zwłaszcza, że nikt poza mną nie mógł tego zrobić bo jestem jego najbliższą osobą.
Od razu zaznaczam-obaj nie lubimy publicznego okazywania uczuć (a parady równości uważamy za żałosne) - czy to w związkach homo czy hetero. Nie tylko przez wzgląd na homofobiczna społeczeństwo-sądzimy, że da się wyjść do sklepu czy na spacer i wytrzymać bez miziana się.
A tu - wpadka.

Już następnego dnia po Dawid leżał w innej sali, bo pacjenci z tamtej złożyli skargę. Nawet lepiej, w nowej leżały same młode osoby ok. lat 20 i każda zajęta komórką/sympatią/laptopem/, więc z "współwięźniami" nie było już problemów. Piekielna okazała się opieka medyczna.

Mój chłopak cały dzień nie dostał nic do jedzenia, choć nie było żadnych przeciwwskazań. Żadnych środków przeciwbólowych również; ignorowały jego prośby, choć któregoś dnia prawie płakał z bólu (dopiero po paru godzinach jakaś dziewczyna z sali dała mu jakiś apap). Rękę na zgięciu i wierzch dłoni miał poranione i posiniaczone-efekt wbijania i wyciągania przez pielęgniarkę wenflonu po kilka razy ("nie mogę się wbić, cholera, co to za żyły?") Zdarza się, ale wenflonu wcale nie trzeba było zmieniać. Przyszła, wyciągnęła ten który miał założony parę dni wcześniej zaczęła się z powrotem nim wbijać. Bawiła się dopóki Dawid zaczął "odpływać". Poprawić pościel przychodziły dla zgrywu-rozpinały fartuszki, wypinały piersi i pochylały się Dawidowi nad twarzą. Świetna zabawa. Poza tym przy okazji pobierania krwi, zmieniania kroplówki milutkie wcześniej pielęgniarki mamrotały "praca wysokiego ryzyka, hiva jakiegoś złapię, zarazi mnie zboczeniec", itp.
Nawet nie chce mi się komentować.

służba_zdrowia adult

Skomentuj (186) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1252 (1698)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…