Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30961

przez (PW) ·
| Do ulubionych
"Jak pierwszy raz oblałam studenta".

Przed całą historią skromnie wspomnę, że jestem naprawdę wymarzonym wykładowcą. Nie stresuję innych, staram się dawać na egzaminach jak najłatwiejsze zagadnienia, a z absolwentami chodzę na piwo (jestem młoda, więc wyglądam na jedną z nich, ale to materiał na inną historię).

Po ukończeniu lingwistyki stosowanej (studiuje się języki A,B,C przy czym A-polski, a B,C to języki nowożytne) dostałam propozycję pracy na uniwerku (w ogóle nie związanym z językami) i oczywiście ją przyjęłam. Miałam wykładać angielski.
Otóż moi "podopieczni" dzielą się na "jestem magistrem filologi i nie muszę być na twoich zajęciach" oraz "angielski to zło i czarna magia". Pierwsi ślinili mi tylko ławki i pełnili funkcję dekoracyjną, ale póki zaliczali wszystko w terminach to byłam zadowolona i nie zwracałam na nich większej uwagi. Wręcz się cieszyłam, ponieważ mogłam się skupić na garstce, która kompletnie nic nie umiała.

Bohaterką jest Oleńka-platynowa blondynka (niestety nie miała odrostów,bo to byłby znak, że mózg jeszcze walczy i jest jakakolwiek nadzieja), która na wstępie powiedziała,że nic nie umie i nie będzie umieć.
No nic, ja pozytywnie nastawiona próbuję uczyć, tłumaczyć, rysować, ale nie, blond grzywa nic nie rozumie. Mówię, że niektóre rzeczy musi wykuć na pamięć i tyle. Zero reakcji.

Końcowy egzamin. Wszyscy ładnie zdali, ja szczęśliwa bo zdążę jeszcze na piwo do pubu za 5zł, ogólnie bajka. Niepewnie wchodzi Oleńka, pyta czy może wejść z chłopakiem, bo on ją mentalnie wspiera i on będzie cicho etc. Zgadzam się, co mi szkodzi.
[J]a: No i jak, umiesz coś?
[O]leńka: Wie pani... Mateusz (jej misiaczek) coś tam mnie nauczył.
Leci pierwsze pytanie.
Cisza. Próbuję ciągnąć ją za język, tłumaczę obrazowo o co chodzi. Cisza.
Ok, lecę dalej. Powiedz coś o sobie.
Cisza.
O rodzinie, piesku, chłopaku.
Cisza.
[J]: Ola, i co teraz? No nawet słowa nie powiedziałaś.
[O]: No bo ja się stresuję i mówiłam, że nie umiem angielskiego! Ja mówię po innym języku!
[J]: Jakim?
[O]: Hiszpańskim i rosyjskim!
I tu wpadła. Na lingwistyce miałam właśnie rosyjski, więc znam go perfekcyjnie. Zaczęłam do niej mówić po rusku. Tu mówię o pogodzie, tu zaczęłam cytować hymn Rosji. Dziewczyna z przerażeniem na mnie patrzy. Czekam na odpowiedź, nic...
[J]: Rosyjski? Widzę ,że jednak nie. Czy ty chociaż znasz cyrylicę?
[O]: Co znam?

Ręce mi opadły.
Obydwie wyszłyśmy smutne. Ona nie zaliczyła, a ja nie zdążyłam na piwo.

uniwersytet

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1035 (1137)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…