Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30979

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na chandrę dobre są dwa sposoby: solidnie się zmęczyć lub kupić sobie coś fajnego. To znaczy jest jeszcze kilka, ale na mnie te akurat działają.

Tak więc zmęczyłem się na basenie, po czym pojechałem do centrum handlowego na zakupy. Po zakupach, aby wyjechać z parkingu należy opłacić należność w kasie automatycznej i tam zakodowany bilet włożyć do automatu przy wyjeździe. Wyjazd jest tylko jeden, czasu ma się 15 min. od momentu opłacenia, więc w przypadku dużego ruchu i zatorów, kierowcy czekający w autach robią się nieco... no, nerwowi się robią.

Tak też nerwowo sobie stoję i czekam. Korek się zrobił, auta nie jadą. Wszyscy trąbią ale nikomu jakoś nie śpieszno wyjść i zobaczyć co się dzieje. No cóż, jak zwykle pada na tego, któremu się nie spieszy. To wyszedłem.
Przy bramce stoi kobieta i raz za razem wpycha do otworu swój bilet i za każdym razem otrzymuje komunikat „bilet nieopłacony”.

Każdy może się zagubić (znam ostatnio ten stan), toteż pełen wyrozumiałości wyjaśniłem pani jak opłaca się należność za parking. Widać było nagłe olśnienie, a zaraz potem czerwone policzki – pewnie ze wstydu. Kierowniczka wyskoczyła z auta (zostawiając włączony silnik!) i krzyknęła:

- To ja szybko pobiegnę! Dziękujęęęęęę.

Rozłożyłem tylko ręce w geście bezradności skierowanym w stronę następnych kierowców, drugiemu w kolejce wyjaśniłem werbalnie co się stało. Ten, zamiast zrozumieć – bo co innego mu zostało - zaczął wyklinać biedną kobietę od blondynek i technicznych dyletantek. Po co? Nie wiem, w końcu tego nie słyszała.

Kobieta wróciła, prawie ze łzami w oczach.
- Automat jest nieczynny.
- Przy tamtym wejściu... – Tu wskazałem kierunek. – jest jeszcze jeden. Pani szybko idzie.
- Oj, dziękuję panu.

Pobiegła, goniona wyzwiskami wyżej wymienionego kierowcy. Za chwilę wróciła uradowana, uruchomiła bramkę i rozpływając się w przeprosinach i podziękowaniach odjechała. Cała ta akcja trwała może 5-7 min, ale przez ten czas kierowca następnego auta w kolejce zagłuszał warkot wielu silników przerabianiem na głos słownika wulgaryzmów.
Jak już się uspokoił podjechał do bramki i włożył bilet. Zanim odszedłem zdążyłem zobaczyć na wyświetlaczu komunikat „bilet nieopłacony”.
- Co, za długo pan stał?
- Jak to za długo?
- No, minęło 15 min. od momentu opłacenia.
- Ja nic nie płaciłem. To tu się nie płaci? (Stek wyzwisk skierowanych w stronę dziwnie milczącej bramki)

Nie skomentowałem. Poszedłem sprawdzić czy przypadkiem ważność mojego biletu nie wygasła. Kierowca jeszcze kilka razy próbował odczarować swój bilet.

parking przy centrum handlowym

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 951 (993)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…