Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30988

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sąsiad posiada psa. Dziwne nie? Rasa - bernardyn, lat około 10, waga >50 kg, imię – Sniff. Pies ten jest najprawdopodobniej wyznawcą stoicyzmu w stopniu, w którym samego Chryzypa doprowadziłby do zdumienia.

Sumiennie spełnia swoje obowiązki jakimi są codzienne, samodzielne obchody całego osiedla, a także alarmowanie mieszkańców o obcym samochodzie na terenie. Tak – w Sniffie budzi się wilcza natura jego przodków zawsze wtedy, kiedy w pobliżu znajdzie się obcy samochód. Auta przyjezdne gania i obszczekuje bardzo sumienie a te mniejsze próbuje łapać i zakopywać w ogródku sąsiada. Znany jest przypadek, kiedy próbował dotkliwie pogryźć w zderzak malucha naszego dostawcy pizzy i tylko interwencja sąsiada uchroniła Tomka od strat materialnych. Co ciekawe – kierowców nie rusza, omija ich równie szerokim co pogardliwym łukiem. Dla swoich łagodny i uczynny, daje się tarmosić i głaskać, a dzieci lubi bardziej niż certyfikowana przedszkolanka.

Pewnego dnia w Sniffa wstąpił – już nie wilk nawet – a prawdziwy diabeł. Na osiedle próbowała wjechać ciężarówka z logo jakiejś firmy budowlanej. Niby nic dziwnego – dookoła kilka budów lub remontów to i takie zjawiska pogodowe się zdarzają. Zazwyczaj po kilku minutach nierównej walki na decybele i moc silnika pies dawał za wygraną ale nie tym razem. Teraz ostentacyjnie usiadł na środku drogi, oznajmił przybycie intruzów donośnym (na granicy bólu) „wof”, wyszczerzył kły i warcząc czekał. Kierowca się zatrzymał i zatrąbił. Następne „wof” i groźny warkot były jedyną odpowiedzią. W szoferce ciężarówki było kilku panów, ale żaden, widząc ponad 50 kilo rozwścieczonego psa nie odważył się wyjść. Trąbili, straszyli podjeżdżaniem do Sniffa ale ten nie dawał za wygraną.

Zbiegło się pół osiedla, pies został odciągnięty siłą i zamknięty w swoim kojcu gdzie awanturował się jeszcze przez godzinę. Panowie z ciężarówki zostali przeproszeni i pojechali w swoją stronę.

O incydencie zapomnieliśmy zwłaszcza, że następnego dnia uwagę mieszkańców przykuła wieść, że z 2 posesji zginęła spora ilość materiałów budowlanych. Nigdy wcześniej się to nie zdarzyło, więc mieliśmy temat na sąsiedzkie pogadanki w stylu „kto, kiedy i jak?”

Sniff cały dzień był niespokojny, „wofał” bez powodu co chwila.

W nocy pobudka! Szczekanie psa i szarpanie siatki słyszeli chyba Marsjanie. Kto mógł tak jak stał (a właściwie spał) wybiegł na zewnątrz. Tam zastaliśmy scenę prawie westernową. Sniff, warcząc stał po jednej stronie drogi a po drugiej – sparaliżowani strachem - czterej jegomoście z pokaźnych rozmiarów stalowymi belkami na ramionach. Jak się potem okazało byli to pasażerowie ciężarówki, którą tak ładnie przywitał nasz stróż prawa. I oczywiście sprawcy zniknięcia materiałów.

Jak ten pies wyczuł intencje złodziei nikt nie potrafi wyjaśnić, w każdym razie od tamtego czasu nazywamy go Szeryf.

...

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1064 (1106)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…