Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31161

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Podczas drugiego roku studiów udało mi się podjąć dobrze płatną pracę i przeprowadzić do innego lokum. Zamieszkałam w dość sporym domu. Razem ze mną mieszkała jeszcze jedna dziewczyna, w pokoju obok mojego, w następnym jeden chłopak, a w ostatnim dwóch kumpli. Gdybym wiedziała co z nimi przejdę, nigdy bym nie wynajęła tego pokoju.

Byłam w tamtym czasie bardzo otyła, a przy moim kompaktowym wzroście wyglądało to strasznie. Podjęłam więc walkę z nadwagą i skierowałam się do dietetyka. W końcu dietę ustalono, kupiłam rower stacjonarny i wzięłam się do pracy.

Niestety, współlokatorzy nie ułatwiali mi niczego. Rysowali na moich drzwiach wieloryby, zabierali z lodówki wcześniej przygotowane porcje jedzenia ("mniej zeżresz - szybciej schudniesz!"), a podczas imprez dobijali się wraz z pijanymi kumplami, żeby pokazać im wieloryba, tudzież słonia. Innych rzeczy opisywać nie będę, bo niektóre były zwyczajnie obrzydliwe, a reszta nie nadaje się na Piekielnych. Właścicielka domu nie miała zamiaru nic z tym robić. Męczyłam się z nimi cały rok akademicki. Pod koniec byłam już bliska załamania nerwowego.

Swój cel osiągnęłam. Niedawno zrzuciłam ostatnie 10 kilo. Łącznie poszło 40 kilogramów.

A oto finał: Spotkałam ostatnio jednego z chłopaków podczas babskiego wieczoru w pubie. Stawiał mi drinki, jednego za drugim, próbował poderwać, ale zorientował się z kim rozmawia kiedy nazwałam go Maniek (Imię prawdziwe. Zawsze go tak nazywałam kiedy tam mieszkaliśmy). Maniek jest teraz szerszy niż wyższy i chyba trochę przewrażliwiony kiedy ktoś o tym wspomina.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 866 (914)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…