Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#31343

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam kolegę, który w pewnym mieście na wschodzie kraju, zarządza ruchem kolejowym na danym odcinku, z dworcem włącznie. Człowiek niezwykle sympatyczny, ale czasem, mimo wieku 40stu kilku lat przychodzą mu do głowy szczeniackie pomysły.

Kiedyś na nocną zmianę przyszedł koleś w stanie wskazującym i został na tym złapany. Oczywiście nie poczuwał się zupełnie do winy, bo co tam kilka piwek, ale za to zaczął wśród kolegów szukać kapusia, który się ośmielił tak niesłusznie na niego donieść! ( Nic to, że miał zawiadywać ruchliwym węzłem - głównie towarowym, ledwo trzymając się na nogach, przecież Polak potrafi i dałby radę, gdyby nie jakaś szuja...)

Z przyczyn nieznanych wytypował mojego kolegę i zaczął go wyzywać
- Co? Konfidencie pier...ny?! - kolega zagotował się wewnętrznie i nie zamierzał darować zniewagi.

Poczekał, aż sprawa przyschnie trochę i będą mieli tą samą zmianę. Poczęstował oskarżyciela kawką, potem herbatką z wkładką, "gubiąc" kluczyk do służbowej toalety. Poczęstowany biegał więc na tory w ustronne miejsce. Za którymś razem ustawił się za składem towarowym, dokładnie na przeciw peronu pełnego oczekujących pasażerów...
- Skład B22 z toru 6 na 6a - padła wówczas przykładowa komenda, potem potwierdzenie i skład ruszył odsłaniając delikwenta szerokiej widowni. Facio kapnął się dopiero, jak dotarł do niego gromki śmiech zgromadzonych ludzi. Porwał się wtedy z kucaka i z portkami w garści ruszył przed siebie, w dzikich hopach, jak na wyścigach w workach, w stronę budynku nastawni.

Wiem, zemsta to takie niskie i niegodne uczucie, ale ile daje czasem radochy i satysfakcji;)

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 244 (282)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…