Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31586

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając historię zachara19 o hydrauliku, przypomniałem sobie epizody z czasów wynajmowania kawalerki w starym bloku z wielkiej płyty.

Dzwonek do drzwi, za nimi sąsiad z dołu:
- Już trzeci raz nas zalewacie!
My z narzeczoną zdziwieni, bo nic dziwnego nie zaobserwowaliśmy. Ale narzeczona poszła na wizję lokalną, wraca z wieścią, że u sąsiadów na suficie kilka plam.
No to szukamy źródła. Po odsunięciu kosza na bieliznę i pralki mamy kałużę. Wstępna diagnoza - cieknie spod prysznica. Przykra sprawa, bo brodzik obudowany płytkami...
Wzywamy hydraulików (pomni doświadczenia z darmowymi, tym razem "z ogłoszenia").

Panowie przyszli w sile dwóch, popatrzyli, pomacali, postękali i wydali werdykt:
- Kolanko walło!
Po czym pan [h]ydraulik łapie za zawór od węża do pralki (wychodził ze ściany pod prysznicem, a potem wężyk szedł przez dziurę w ściance prysznica do pralki - stan zastany i przez nas nie modyfikowany, bo za bardzo nie miałem koncepcji jak...) i zaczyna tak nim machać, że mało ściany nie rozwalił:
h: Kolanko walnięte jak nic! Zobacz Zenek, jak chodzi na lewo i prawo!
Zenek pomachawszy kilka razy potwierdził fakt walniętego kolanka.
h: No i tu jak to kolanko walło, to woda cieknie i idzie po ścianie do sąsiadów i ich zalewa. Niestety trzeba będzie kuć. Ale spokojnie, my płytki też układamy.
ja (przeliczając w głowie): Panowie, z tym kuciem to spokojnie - mieszkanie nie jest nasze, a dokładać do interesu nie chcemy.
h: Ale tu trzeba kuć! Ale to tylko ile ze cztery-sześć płytek plus te co się ukruszą, no mus.
ja: A dlaczego tutaj obok przy brodziku jest kałuża? Może to gdzie indziej problem?
h: Nooo... Bo to idzie pod płytkami i to po całej ścianie i dlatego tam na boku wypływa.
ja: Ale pod brodzikiem jest sucho.
h: Bo to może po tej stronie walnięte i na bok idzie.

Po dłuższym przyjrzeniu (bo panom ewidentnie trzeba było aktywnie asystować, już szykowali się do zejścia do samochodu po młotek), udało mi się zobaczyć, że po wężu od pralki spływa woda.

ja: Panowie, tutaj woda cieknie.
h: No tak, bo tam z tego kolanka wychodzi po zaworze i cieknie...
ja: A może to tutaj wina zaworu, co?
h: No może, ale raczej wątpię.
ja: To może byśmy na początek spróbowali odkręcić zawór?
h (niechętnie): No dobra...

Po odkręceniu okazało się, że uszczelka w zaworze jest w stanie agonalnym i puszcza wodę. Koszt wymiany łącznie z robocizną: 40 zł.
Panowie wychodzili smutni, bo nie trzeba było kuć, a do tego deszcz się rozpadał. A sąsiad nas już nie nawiedzał.

usługi

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 620 (668)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…