Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#31831

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Debiucik:).
Historia zdarzyła się w pieleszach mojej nory, szumnie nazywanej kwaterą służbową, kiedy znużony po pracy zaległem w fotelu przed kompem.
Jestem fanem I części osławionego przez niejakiego ks. Piotra N. "Diabolo" (drugiej trochę mniej) i w związku z tym jako sygnał smsa, od jakiegoś czasu, używam ciężkiego śmiechu Pana Ciemności, co u niektórych, w miejscu publicznym, powoduje w oczach "hatorrrr!!! kill′em!!!", tudzież sprawia przyspieszenie bicia serca do prędkości sprzed lat kilkudziesięciu co najmniej. Jak on brzmi? Fajnie:p. Mocno. Zainteresowani zdają sobie sprawę zapewne z jego mocy, innym mogę podesłać linka, diabelski uśmiech na waszej twarzy gwarantowany, kiedy widzi się te spłoszone duszyczki...
Tak więc siedzę przed monitorem, nagle dzwonek do drzwi, uporczywy, połączony z nap*...eeee...ochoczym, wielokrotnie powtarzanym stukaniem..."Ocho" -pomyślałem- "pewnie Jechowi..."tylko oni bądź Gestapo równie uporczywie poszukują konwersacji". Ciągnę w ich kierunku, otwieram drzwi, jednocześnie wyciągając telefon z kieszeni, gdyż czuję wibrację nadchodzącego smsa. Pani w kwiecie wieku i młodzieniec obok niej tylko zdążyli się uśmiechnąć, powiedzieć" "czy zastanawiał się pan kiedyś...", i...tak, tak...Pan Ciemności zagrzmiał gromkim śmiechem na powitanie Jachwe! Nie udało mi się nawet powiedzieć dziękuję, nie jestem zainteresowany...
Od tego dnia (a minęło około 3 miesięcy) żaden wysłannik z misją się nie pojawił, mimo, że do tego dnia trzy razy w przeciągu roku grzecznie, acz stanowczo przekonywałem, że agnostyków nie interesują podobne rozmowy:)...

Bydgoszcz

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (60)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…