zarchiwizowany
Skomentuj
(59)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Witam wszystkich. Do tej pory się nie udzielałem, bowiem i piekielni jakoś mnie omijają - albo moje życie jest samo w sobie tak piekielne, że to zjawisko mi spowszechniało.
Słowem wstępu - jestem transseksualistą k/m, czyli, najprościej rzecz ujmując, choć fizycznie należę do płci pięknej moja dusza i umysł są zdecydowanie męskie. Z przyczyn finansowych - jak i niepełnoletności nie jestem na hormonach ani po operacjach, jednak swojej tożsamości nie ukrywam już od czterech lat.*
Do tej pory nie stanowiło to dla nikogo problemu, większość z najbliższego otoczenia toleruje to - o ile nie akceptuje. No właśnie. Większość.
Szkoła. Końcówka jednego z moich "okienek" (jestem wypisany z religii i WF, a nie mam zorganizowanych w tym czasie lekcji zastępczych więc siedzę w czytelni). Tuż przed dzwonkiem z sali (by się dostać do której trzeba przejść przez czytelnię) wysypują się uczniowie. Nagle słyszę urywek jednej z rozmów moich może o rok starszych kolegów (rozmawiali na tyle głośno, bym mógł ich usłyszeć):
- Te, słuchaj, a ty słyszałeś o tej Adzie z tej informatycznej?
- Której Adzie?
- No tej co chce sobie fiuta dospawać!
- (złośliwy rechot obydwóch)
Może i mało piekielne, ale po prostu... przykre.
* To, że nie siedzę w szafie wcale nie oznacza, że chwalę się czego mi w gaciach brakuje i jak bardzo mi z tym źle na prawo i lewo. Piszę i mówię z końcówkami męskimi, posługuję się wśród przyjaciół męskim imieniem i - po prostu - nie ukrywam tego kim jestem.** Jeśli ktoś jest ciekaw jak mi z tym jest to odpowiadam na pytania, bo uważam że im więcej się wie czym jest to zjawisko tym większa tolerancja. Stereotypy to zło.
** Zanim się ujawniłem cierpiałem na przewlekłą depresję, próbując się sam tłamsić. To (a nie jak przypuszczają niektórzy, także z mojego otoczenia - chęć zwrócenia na siebie uwagi) przyczyna mojego coming outu.
Słowem wstępu - jestem transseksualistą k/m, czyli, najprościej rzecz ujmując, choć fizycznie należę do płci pięknej moja dusza i umysł są zdecydowanie męskie. Z przyczyn finansowych - jak i niepełnoletności nie jestem na hormonach ani po operacjach, jednak swojej tożsamości nie ukrywam już od czterech lat.*
Do tej pory nie stanowiło to dla nikogo problemu, większość z najbliższego otoczenia toleruje to - o ile nie akceptuje. No właśnie. Większość.
Szkoła. Końcówka jednego z moich "okienek" (jestem wypisany z religii i WF, a nie mam zorganizowanych w tym czasie lekcji zastępczych więc siedzę w czytelni). Tuż przed dzwonkiem z sali (by się dostać do której trzeba przejść przez czytelnię) wysypują się uczniowie. Nagle słyszę urywek jednej z rozmów moich może o rok starszych kolegów (rozmawiali na tyle głośno, bym mógł ich usłyszeć):
- Te, słuchaj, a ty słyszałeś o tej Adzie z tej informatycznej?
- Której Adzie?
- No tej co chce sobie fiuta dospawać!
- (złośliwy rechot obydwóch)
Może i mało piekielne, ale po prostu... przykre.
* To, że nie siedzę w szafie wcale nie oznacza, że chwalę się czego mi w gaciach brakuje i jak bardzo mi z tym źle na prawo i lewo. Piszę i mówię z końcówkami męskimi, posługuję się wśród przyjaciół męskim imieniem i - po prostu - nie ukrywam tego kim jestem.** Jeśli ktoś jest ciekaw jak mi z tym jest to odpowiadam na pytania, bo uważam że im więcej się wie czym jest to zjawisko tym większa tolerancja. Stereotypy to zło.
** Zanim się ujawniłem cierpiałem na przewlekłą depresję, próbując się sam tłamsić. To (a nie jak przypuszczają niektórzy, także z mojego otoczenia - chęć zwrócenia na siebie uwagi) przyczyna mojego coming outu.
Podkarpackie RCEZ
Ocena:
71
(225)
Komentarze