Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#31843

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich. Do tej pory się nie udzielałem, bowiem i piekielni jakoś mnie omijają - albo moje życie jest samo w sobie tak piekielne, że to zjawisko mi spowszechniało.

Słowem wstępu - jestem transseksualistą k/m, czyli, najprościej rzecz ujmując, choć fizycznie należę do płci pięknej moja dusza i umysł są zdecydowanie męskie. Z przyczyn finansowych - jak i niepełnoletności nie jestem na hormonach ani po operacjach, jednak swojej tożsamości nie ukrywam już od czterech lat.*
Do tej pory nie stanowiło to dla nikogo problemu, większość z najbliższego otoczenia toleruje to - o ile nie akceptuje. No właśnie. Większość.

Z ojcem zawsze byłem blisko. Jako dziecko określano mnie mianem "córeczki tatusia". Wspólne pasje, zainteresowania, nawet muzyka - tematów wspólnych w bród.
I wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że wybrałem go sobie jako pierwszą osobę, której powiem o swojej tożsamości...

Ojciec, jak to osoba bliska, powinien nie być zdziwiony. Nawet mógł się domyślić tego wcześniej - po moim zachowaniu, typowo męskich zainteresowaniach. Był to w dodatku człowiek, o którym powszechnie wiadomo było że ma umysł otwarty - ateista, fascynat wszelkich różnorodności. Zafascynowany kulturą dalekiego wschodu, buddyzmem.

Człowiek o otwartym umyśle okazał się jednak osobą o umyśle pustym. Dlaczego?

Poziom pierwszy: Awantury. Że się popisuję, że mi nierówno pod sufitem, że chcę zwrócić na siebie uwagę. Że chcę go wpędzić do grobu.
Poziom drugi: Nawracanie. To mi się tak tylko wydaje, że to przez dorastanie (fail, zacząłem dojrzewać w wieku lat dziewięciu, nie czternastu). Że on rozmawiał, że on się zna. Że to niemożliwe.
Poziom trzeci: Nawracanie mnie na... homoseksualizm. Bo w końcu ja wcale nie muszę być transem, tylko po prostu... lesbijką. Zaczyna mi opisywać swoje seksowne koleżanki będące w związkach i jakie to jest fajne i przyjemne, i że nie muszę robić operacji by być z kobietą.
Poziom czwarty: Robienie ze mnie świra. Ten poziom ujawnił się głównie podczas rozpraw sądowych o przyznanie na mnie alimentów. Na argumenty matki, że jako osoba transseksualna potrzebuję pieniądze na diagnozę, badania, hormony a potem także operację stwierdził, że nie jestem osobą transseksualną tylko chorą umysłowo.

Kochany tatuś...



* To, że nie siedzę w szafie wcale nie oznacza, że chwalę się czego mi w gaciach brakuje i jak bardzo mi z tym źle na prawo i lewo. Piszę i mówię z końcówkami męskimi, posługuję się wśród przyjaciół męskim imieniem i - po prostu - nie ukrywam tego kim jestem.** Jeśli ktoś jest ciekaw jak mi z tym jest to odpowiadam na pytania, bo uważam że im więcej się wie czym jest to zjawisko tym większa tolerancja. Stereotypy to zło.
** Zanim się ujawniłem cierpiałem na przewlekłą depresję, próbując się sam tłamsić. To (a nie jak przypuszczają niektórzy, także z mojego otoczenia - chęć zwrócenia na siebie uwagi) przyczyna mojego coming outu.

"tatuś"

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 28 (66)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…