Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#31883

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W każdej grupie ludzi znajdzie się ktoś, kto bardziej lub mnie świadomie jest piekielny...Ja pracuję w jednym pomieszczeniu z 4 kolegami, widzimy się codziennie. Pewnego dnia dorzucili nam jeszcze jednego młodego człowieka.

Od pierwszego dnia wiedzieliśmy, że coś jest z nie tak, coś się zmieniło...Otóż, nowy pracownik niemiłosiernie śmierdział...Takim starym, kilkudniowym potem. Szliśmy pobiegać, wszyscy po powrocie się myli - on nie. Trzeba było coś ciężkiego przenieść z 3 piętra na dół bądź odwrotnie, człowiek się zmacha, spoci - trzeba się umyć. E tam, on nie musi. A ciągnie od niego jakby się wóz z cyganami wywrócił...Jak by tego było mało, przez 2 tygodnie, w okresie letnim, chodził w tych samych koszulkach, w tę samą się też w pracy przebierał. Pachersy nie golone chyba nigdy...Krótko mówiąc - zero higieny.

Któregoś dnia nie wytrzymałem. Na początek postanowiłem być kulturalny, poczekałem aż będziemy sami i mówi mu, że się strasznie poci, czy sam tego nie czuje, że przydałoby się coś z tym zrobić. A on? Patrzy się na mnie, jakbym mu ojca gitarą zabił i pyta niewinnie: "Ale co ja mam z tym zrobić?"
Nie, nie wierzę..."Co? przestać śmierdzieć!" Nie wytrzymałem... Kupiłem mu maszynkę do golenia, antyperspirant i mydło i położyłem na biurku. Na drugi dzień leżały w koszu.


Przez tydzień było lepiej, mył się, choć krzaki pod pachami nadal hodował. Mieliśmy nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Błąd.

Teraz jest jeszcze gorzej, bo coraz cieplej, a on przestał się myć. Znowu. Jakieś piekielne pomysły, co z nim zrobić?

Skomentuj (66) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 195 (273)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…