zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ostatnimi czasy nie dzieje się u mnie dobrze. Przerwane studia, poronienie, zerwane zaręczyny, a na domiar złego podejrzenia w kierunku nowotworu. Próbuję jednak się nie poddawać, dużo pracuję, nie myslę o tym, co być może mnie czeka wkrótce, choc nieco utrudniają mi to objawy w stylu nagłych utrat przytomności tudzież zawrotów głowy. Dziś, wracając od uczennicy, przechodziłam obok kościoła. Ludzie zmierzali na mszę, w tym jedna starsza pani, ubrana bardzo elegancko, z modlitwenikiem w ręku. Niestety, przez moment zakręcilo mi się w glowie, poplątały się nogi i przez przypadek zatoczyłam się lekko na panią, trącając ja tylko w ramie. Za chwilke odzyskalam panowanie nad sobą
przepraszam – powiedzialam. Przystanelam, zaczełam spokojnie oddychac. Mam wrazenie, ze było widac, ze zle się czuje.
no mogla pani jeszcze calkiem we mnie wejsc! Calkiem! - pani zaczela krzyczec, po czym odchodząc, dodala – co za ludzie... calkiem trzeba było na mnie wpasc, potracic, przewrocic, no calkiem!
Chyba jeszcze bym zrozumiała, gdybym wpadła na panią z impetem, niszcząc jej niedzielno-koscielny image. Ale lekkie trącenie w ramię? Przypadkowe?
Mój Boże, ludzie, zrozumienia....
przepraszam – powiedzialam. Przystanelam, zaczełam spokojnie oddychac. Mam wrazenie, ze było widac, ze zle się czuje.
no mogla pani jeszcze calkiem we mnie wejsc! Calkiem! - pani zaczela krzyczec, po czym odchodząc, dodala – co za ludzie... calkiem trzeba było na mnie wpasc, potracic, przewrocic, no calkiem!
Chyba jeszcze bym zrozumiała, gdybym wpadła na panią z impetem, niszcząc jej niedzielno-koscielny image. Ale lekkie trącenie w ramię? Przypadkowe?
Mój Boże, ludzie, zrozumienia....
Ocena:
110
(230)
Komentarze