Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#32454

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Godzina 15, wracam ze szkoły do domu - przez miasto. Na Placu Ratuszowym zauważam moją babcię siedzącą na ławce, obok niej dwie torby zakupów. Przywitałam się, zapytałam czy nie trzeba pomóc jej tego zanieść do domu, czyli jakieś 200 metrów dalej. [B]abcia szczęśliwa, że nie musi wszystkiego sama nosić.
Biorę torby w rękę i zaczynam powolutku iść, nagle słyszę krzyk jakiejś [k]obiety

[k] - zostaw to gówniaro! starszych ludzi okradać?!
- proszę się uspokoić, pomagam babci zanieść zakupy do domu
[k] - ja już wiem! stój! na policję dzwonię! - podeszła do babci, zaczęła wypytywać czy nic się nie stało, babcia stoi uśmiechnięta, ja zdziwiona czekam jak się akcja rozwinie

Po kilku minutach podjeżdża [s]traż miejska, zaczynają pytać co się stało

[k] - ta gówniara napadła na tą panią!
[s] - czy to prawda?
[B] - ależ nie! to moja wnuczka, tłumaczyła Pani, że pomaga mi zanieść zakupy - babcia zaczyna się śmiać

Obca kobieta spaliła buraka, panowie ze straży miejskiej zaczęli się śmiać. Babci życzyli miłego dnia, a awanturniczkę poprosili do siebie w celu wytłumaczenia dlaczego ich bezpodstawnie wezwała.

Jelenia Góra

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…