Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32553

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak członek rodziny życzył mi śmierci.

Jakiś czas temu najadłam się trochę strachu. Wyczułam w piersi guzek, z czego zwierzyłam się mamie. Zaczęło się latanie po lekarzach, które jednak skończyło się dość szybko, kiedy ostatnie badania potwierdziły, że to na pewno nic groźnego. Ot, ciało się zmienia z wiekiem.

Mama zwierzyła się swojej młodszej siostrze, a ta córce. I to właśnie o siostrze ciotecznej będzie historia.

W zeszłym roku w styczniu odziedziczyłam po pradziadkach pianino. Szczerze przyznam, że nigdy się tak nie cieszyłam jak kiedy okazało się, że zapisano mi ten instrument. Prababcia i babcia uczyły mnie na nim grać i aż do śmierci prababci (która zmarła niecałe pół roku po pradziadku) przygrywałam na nim podczas każdej wizyty. Pianino było podniszczone i trochę rozstrojone, więc najpierw oddaliśmy je do zaufanego człowieka, który wszystko należycie odnowił i naprawił i tak stało u niego aż do niedawna, kiedy przeprowadziliśmy się z narzeczonym do własnego domu.

Ni stąd, ni zowąd siostra zapowiedziała się z wizytą. Przyznaję - na chwilę mnie zamroczyło, bo miała mnie odwiedzić pierwszy raz odkąd wyniosłam się z domu. No, ale dobra. Wpadaj.

O co chodziło? Mama zwierzyła się ciotce, ciotka siostrze, a siostra przyleciała do mnie po "majątek"! A dokładniej chciała, żeby oddać jej córce pianino, bo, jak to określiła "Ja już się dziecka nie dorobię i lepiej oddać im to pianino już teraz, bo potem to tylko problemy ze spadkiem, itd."

Jeszcze nigdy takiej piany nie dostałam. Uświadomiłam siostrzyczce, że jednak jeszcze nie umieram, a nawet gdybym miała wyciągnąć kopyta, to pianino dostanie mój starszy brat i jego syn, a nie rozpieszczone dziecko mojej siostry ciotecznej.

Tu Gosia zapieniła się jeszcze bardziej niż ja, wywrzeszczała (jednocześnie plując jak lama) mi w twarz, że jestem złośliwą, zachłanną kobietą lekkich obyczajów i powiedziała, że ma nadzieję, że jednak zdechnę na raka.

Na szczęście mój facet wyciągnął ją z domu za fraki i zabronił wracać, bo inaczej zatłukłabym ją własnymi rękami za takie słowa.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 876 (930)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…