I jeszcze jedna historia pogrzebowa:
Zmarła moja znajoma - R.
R. mieszkała z rodziną na podwarszawskim osiedlu domków jednorodzinnych. To osiedle należało do parafii A, jednak zarówno jej rodzina jak i sąsiedzi chodzili na msze do parafii B, bo mieli tam zwyczajnie bliżej - ten drugi kościół był dosłownie za płotem.
Msza i wyprowadzenie ciała na cmentarz jednak odbyły się w kościele parafii właściwej.
Podczas homilii, ksiądz odbębnił w kilka minut gadkę o życiu wiecznym i resztę przydługiego kazania przeznaczył na... opieprzanie sąsiadów zmarłej, że chodzą na mszę do innego kościoła i tam zostawiają datki.
Kogoś jeszcze dziwi postępująca laicyzacja naszego społeczeństwa?
Zmarła moja znajoma - R.
R. mieszkała z rodziną na podwarszawskim osiedlu domków jednorodzinnych. To osiedle należało do parafii A, jednak zarówno jej rodzina jak i sąsiedzi chodzili na msze do parafii B, bo mieli tam zwyczajnie bliżej - ten drugi kościół był dosłownie za płotem.
Msza i wyprowadzenie ciała na cmentarz jednak odbyły się w kościele parafii właściwej.
Podczas homilii, ksiądz odbębnił w kilka minut gadkę o życiu wiecznym i resztę przydługiego kazania przeznaczył na... opieprzanie sąsiadów zmarłej, że chodzą na mszę do innego kościoła i tam zostawiają datki.
Kogoś jeszcze dziwi postępująca laicyzacja naszego społeczeństwa?
pogrzeb / piekielny ksiądz
Ocena:
609
(741)
Komentarze