zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zakupy w supermarkecie - świeżyzna.
Wykładam zakupy na taśmę, pani kasjerka je kasuje, przechodzę za bramkę i wrzucam je do torby. Wśród nich megapaczka tamponów. Nagle kątem oka widzę jak ręka kasjerki wyciąga się po tampony (już skasowane) i pudełko ląduje po drugiej stronie kasy.
- To jest moje, przecież to pani skasowała - reaguję szybko.
Kasjerka coś burknęła w odpowiedzi i zajęła się moją kartą.
Ludzie, ja rozumiem, że kasjerka w supermarkecie ma przewalone jak w ruskim czołgu. Klienci często piekielni, praca w piątek-świątek, pensja niska, kadra menadżerska wymaga kondycji Terminatora, godziny pracy niechrześcijańskie itp.
Ale tak bezczelnie okradać klienta?
Wykładam zakupy na taśmę, pani kasjerka je kasuje, przechodzę za bramkę i wrzucam je do torby. Wśród nich megapaczka tamponów. Nagle kątem oka widzę jak ręka kasjerki wyciąga się po tampony (już skasowane) i pudełko ląduje po drugiej stronie kasy.
- To jest moje, przecież to pani skasowała - reaguję szybko.
Kasjerka coś burknęła w odpowiedzi i zajęła się moją kartą.
Ludzie, ja rozumiem, że kasjerka w supermarkecie ma przewalone jak w ruskim czołgu. Klienci często piekielni, praca w piątek-świątek, pensja niska, kadra menadżerska wymaga kondycji Terminatora, godziny pracy niechrześcijańskie itp.
Ale tak bezczelnie okradać klienta?
sklepy
Ocena:
204
(256)
Komentarze