Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32755

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z baru, w której znów główną rolę gra mój piekielny szef. Muszę dodać, że facet ma fioła na punkcie czystości, a dokładniej, to lubi patrzeć jak ktoś wykonuje jego polecenia. Np. stoi nad człowiekiem jak ten myje podłogę.

Otóż pewnej nocy wydarzyła się bardzo nieprzyjemna sytuacja. Jeden z klientów na parkiecie przewrócił się i rozbił kufel, ale w taki sposób, że podstawę z resztkami ścianek (taki tulipan praktycznie) wbił sobie w nadgarstek. Co najgorsze, zamiast to zostawić, wyciągnął i lezie tak 10 metrów zostawiając za sobą krwawą drogę.

Na szczęście zobaczył go ochroniarz Marek (facet mocno krwawił, rana głęboka, krew rozcieńczona alkoholem, a do tego znieczulony, więc nie czuje powagi sytuacji) i za fraki do kibla, akurat damskiego, bo tam mamy więcej miejsca.

Marek krzyczy do mnie, żebym poleciała po gumowe rękawiczki, bandaże i takie inne. Ktoś w tym czasie zadzwonił na pogotowie. Po minucie wracam zaopatrzona w rękawiczki, ale niestety w całym klubie nie znalazł się ANI JEDEN bandaż, był tylko dwa plastry 0,5cm x 3cm.

Stoimy w tej łazience, Marek trzyma facetowi rękę, drugi ochroniarz samego klienta, bo ten już mdleje, a ja ściągam mu pasek od spodni, żeby zawiązać na ręce. Swoją drogą musiało to dość komicznie wyglądać. Potem tona ręczników papierowych, na ranę, jakiś prowizoryczny ucisk. Czekamy na karetkę. Ręka klienta nad umywalką, bo ciągle krwawi, więc co chwila zmieniamy "opatrunek".

I w tym momencie wchodzi szef. A tam scena rodem z "Lśnienia" - łazienka cała we krwi, podłoga, lustra, ściany i umywalka, do tego dwóch ochroniarzy podtrzymuje nieprzytomnego faceta z ręką w górze, barmanka przyciska mu garść całych czerwonych ręczników papierowych do ręki. Cała trójka w gumowych rękawiczkach upapranych krwią. Właściwie to cali byliśmy we krwi, ubrania, ręce, nawet twarze.

Na co szef podchodzi do mnie i wrzeszczy:
[S] Posprzątaj łazienkę! Nie widzisz, że jest brudno?!
[J] Ale szefie, my tu tamujemy krwotok.
[S] Co mnie to urwa obchodzi, nie widzisz, że wszystko jest uebane krwią? Posprzątaj, albo dostaniesz karę. A wy wyprowadźcie faceta do męskiego kibla, bo to jet damski kretyni!

Patrzymy po sobie, zapada wspólna decyzja, że nigdzie się z facetem nie ruszamy. Pytam Marka, czy we dwóch sobie poradzą, stwierdził, że poradzą. No to sprzątam. Szef stoi i się przygląda rzucając ciągle "tu jeszcze!"

A teraz wyobraźcie sobie miny facetów z pogotowia, którzy wchodzą do kibla i widzą: dwóch ochroniarzy trzymających nieprzytomnego poszkodowanego, całych we krwi wciąż kapiącej z rany na umywalkę, barmankę, która natychmiast wyciera szmatką każdą kropelkę i właściciela klubu wrzeszczącego po niej, że ma coś zrobić, żeby klient przestał brudzić łazienkę.

Faceta wzięli, do szpitala i na szczęście dobrze się to skończyło, chociaż stracił dużo krwi. I tutaj historia mogłaby się zakończyć, ale cała nasza trójka dostała od szefa kary.
- Ja za to, że odeszłam ze stanowiska pracy (baru) bez pozwolenia, że nie posprzątałam sama z siebie łazienki, choć widziałam, że była brudna.
- Marek za to, że odszedł ze stanowiska (wejścia) bez pozwolenia, za niewykonanie polecenia służbowego (pozostanie w damskiej toalecie).
- Drugi ochroniarz również za opuszczenie stanowiska pracy (sala/parkiet) oraz dopuszczenie to tego, że klient się przewrócił i niewykonanie polecenia.

klub w Warszawie

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 903 (945)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…