Przypomniały mi się czasy poszukiwania pierwszego mieszkania na studiach. Będzie krótko, ale chyba piekielnie, bo takie wymagania miała pani, która wynajmowała dom podzielony na pokoje dla studentów.
- Pani mieszkała na dole piętro było dla studentów, z osobnym wejściem, piętro jak piętro, na korytarzu zrobiony salon, mała kuchnia, łazienka była, koszmar był przy pokojach dwuosobowych. Nie wiem jak zmieściła tam dwa łóżka i komodę na ciuchy, normalny człowiek nie dałby rady zmieścić jednego, nauka w salonie, bo na biurka miejsca nie starczyło.
- Weekend w pokoju - oprócz opłaty 300 zł plus rachunki za pokój, jak się chciało zostać na weekend - płatność 20 zł za dobę. Jak nie płacisz to wyjeżdżasz, jak wyjeżdżasz, to twoje miejsce w pokoju zajmuje student zaoczny - masz wybór - możesz targać w tą i z powrotem wszystkie rzeczy, możesz dopłacać. Nie wyobrażam sobie, że w mojej pościeli śpi ktoś obcy albo jak wyjeżdżam korzysta z moich rzeczy. Pani odpowiedzialności za nie nie brała.
- Zakaz kategoryczny przyjmowania gości - nie i tyle, nieważne kto, ewentualnie mogą przyjechać rodzice, nieważne, że na studiach często robi się coś w grupie i trzeba posiedzieć wspólnie.
- Cisza nocna. 22.00 - wyłączamy wszystko, idziemy spać. I niech tylko ktoś by poszedł na imprezę... Ma wybór - albo wraca przed 22 albo po 6 rano - innej opcji brak. Brama zamknięta na klucz, niemożliwa do przeskoczenia.
Ja zrezygnowałam od razu po wysłuchaniu tych rewelacji, koleżanka się zdecydowała na ten pokój. Uciekła po miesiącu.
- Pani mieszkała na dole piętro było dla studentów, z osobnym wejściem, piętro jak piętro, na korytarzu zrobiony salon, mała kuchnia, łazienka była, koszmar był przy pokojach dwuosobowych. Nie wiem jak zmieściła tam dwa łóżka i komodę na ciuchy, normalny człowiek nie dałby rady zmieścić jednego, nauka w salonie, bo na biurka miejsca nie starczyło.
- Weekend w pokoju - oprócz opłaty 300 zł plus rachunki za pokój, jak się chciało zostać na weekend - płatność 20 zł za dobę. Jak nie płacisz to wyjeżdżasz, jak wyjeżdżasz, to twoje miejsce w pokoju zajmuje student zaoczny - masz wybór - możesz targać w tą i z powrotem wszystkie rzeczy, możesz dopłacać. Nie wyobrażam sobie, że w mojej pościeli śpi ktoś obcy albo jak wyjeżdżam korzysta z moich rzeczy. Pani odpowiedzialności za nie nie brała.
- Zakaz kategoryczny przyjmowania gości - nie i tyle, nieważne kto, ewentualnie mogą przyjechać rodzice, nieważne, że na studiach często robi się coś w grupie i trzeba posiedzieć wspólnie.
- Cisza nocna. 22.00 - wyłączamy wszystko, idziemy spać. I niech tylko ktoś by poszedł na imprezę... Ma wybór - albo wraca przed 22 albo po 6 rano - innej opcji brak. Brama zamknięta na klucz, niemożliwa do przeskoczenia.
Ja zrezygnowałam od razu po wysłuchaniu tych rewelacji, koleżanka się zdecydowała na ten pokój. Uciekła po miesiącu.
studia
Ocena:
610
(658)
Komentarze