Profil użytkownika
olenka
Zamieszcza historie od: | 30 lipca 2011 - 10:22 |
Ostatnio: | 24 kwietnia 2013 - 8:30 |
- Historii na głównej: 1 z 2
- Punktów za historie: 757
- Komentarzy: 30
- Punktów za komentarze: 270
Przypomniały mi się czasy poszukiwania pierwszego mieszkania na studiach. Będzie krótko, ale chyba piekielnie, bo takie wymagania miała pani, która wynajmowała dom podzielony na pokoje dla studentów.
- Pani mieszkała na dole piętro było dla studentów, z osobnym wejściem, piętro jak piętro, na korytarzu zrobiony salon, mała kuchnia, łazienka była, koszmar był przy pokojach dwuosobowych. Nie wiem jak zmieściła tam dwa łóżka i komodę na ciuchy, normalny człowiek nie dałby rady zmieścić jednego, nauka w salonie, bo na biurka miejsca nie starczyło.
- Weekend w pokoju - oprócz opłaty 300 zł plus rachunki za pokój, jak się chciało zostać na weekend - płatność 20 zł za dobę. Jak nie płacisz to wyjeżdżasz, jak wyjeżdżasz, to twoje miejsce w pokoju zajmuje student zaoczny - masz wybór - możesz targać w tą i z powrotem wszystkie rzeczy, możesz dopłacać. Nie wyobrażam sobie, że w mojej pościeli śpi ktoś obcy albo jak wyjeżdżam korzysta z moich rzeczy. Pani odpowiedzialności za nie nie brała.
- Zakaz kategoryczny przyjmowania gości - nie i tyle, nieważne kto, ewentualnie mogą przyjechać rodzice, nieważne, że na studiach często robi się coś w grupie i trzeba posiedzieć wspólnie.
- Cisza nocna. 22.00 - wyłączamy wszystko, idziemy spać. I niech tylko ktoś by poszedł na imprezę... Ma wybór - albo wraca przed 22 albo po 6 rano - innej opcji brak. Brama zamknięta na klucz, niemożliwa do przeskoczenia.
Ja zrezygnowałam od razu po wysłuchaniu tych rewelacji, koleżanka się zdecydowała na ten pokój. Uciekła po miesiącu.
- Pani mieszkała na dole piętro było dla studentów, z osobnym wejściem, piętro jak piętro, na korytarzu zrobiony salon, mała kuchnia, łazienka była, koszmar był przy pokojach dwuosobowych. Nie wiem jak zmieściła tam dwa łóżka i komodę na ciuchy, normalny człowiek nie dałby rady zmieścić jednego, nauka w salonie, bo na biurka miejsca nie starczyło.
- Weekend w pokoju - oprócz opłaty 300 zł plus rachunki za pokój, jak się chciało zostać na weekend - płatność 20 zł za dobę. Jak nie płacisz to wyjeżdżasz, jak wyjeżdżasz, to twoje miejsce w pokoju zajmuje student zaoczny - masz wybór - możesz targać w tą i z powrotem wszystkie rzeczy, możesz dopłacać. Nie wyobrażam sobie, że w mojej pościeli śpi ktoś obcy albo jak wyjeżdżam korzysta z moich rzeczy. Pani odpowiedzialności za nie nie brała.
- Zakaz kategoryczny przyjmowania gości - nie i tyle, nieważne kto, ewentualnie mogą przyjechać rodzice, nieważne, że na studiach często robi się coś w grupie i trzeba posiedzieć wspólnie.
- Cisza nocna. 22.00 - wyłączamy wszystko, idziemy spać. I niech tylko ktoś by poszedł na imprezę... Ma wybór - albo wraca przed 22 albo po 6 rano - innej opcji brak. Brama zamknięta na klucz, niemożliwa do przeskoczenia.
Ja zrezygnowałam od razu po wysłuchaniu tych rewelacji, koleżanka się zdecydowała na ten pokój. Uciekła po miesiącu.
studia
Ocena:
610
(658)
zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia o chłopaku, który wypadł z okna na imprezie przypomniała mi podobną w mojej miejscowości.
Sobota, impreza, porachunki między miejscowymi a jakimś obcym, który przyjechał na dyskotekę. Nie wiadomo o co dokładnie chodzi, ale zaczyna się bójka, chłopak przyjezdny jest sam, tamtych dwóch, zaczyna uciekać spod dyskoteki przed nimi, zapędzają go na most, dosyć wysoki, a rzeka nawet do kolan nie sięga. Oficjalnie- chłopak w panice przechodzi przez barierkę i skacze do rzeki; oficjalnie oprawcy wychodzą po paru dniach z aresztu. Nieoficjalnie- trzeźwy chłopak na oświetlonym mieście, więc rzekę widać raczej nie zdecydowałby się skoczyć...
P.S. Chłopak nie przeżył.
Sobota, impreza, porachunki między miejscowymi a jakimś obcym, który przyjechał na dyskotekę. Nie wiadomo o co dokładnie chodzi, ale zaczyna się bójka, chłopak przyjezdny jest sam, tamtych dwóch, zaczyna uciekać spod dyskoteki przed nimi, zapędzają go na most, dosyć wysoki, a rzeka nawet do kolan nie sięga. Oficjalnie- chłopak w panice przechodzi przez barierkę i skacze do rzeki; oficjalnie oprawcy wychodzą po paru dniach z aresztu. Nieoficjalnie- trzeźwy chłopak na oświetlonym mieście, więc rzekę widać raczej nie zdecydowałby się skoczyć...
P.S. Chłopak nie przeżył.
dyskoteka
Ocena:
93
(153)
1
« poprzednia 1 następna »