Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33539

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj opowiem o historii, która przytrawiła mi się kilka miesięcy temu z pania Piekielna, kasjerka na naszej stacji pkp.

Nasz kasa pkp mieści sie w podobnym do garażu pomieszczeniu. Zwykle dojeżdżam pociągami na praktyki i dlatego zawsze kupuje miesięczny. Dzień jak co dzień. Pobudka o 5:50 i szykowanie sie na pociąg. Oczywiście dotarłam na pkp prawie spózniona (5 minut przed odjazdem). Myśle sobie, że jeszcze zdąrze. Ale pani [P]iekielna zaczyna swoją konwersacje z jakąs laską przez telefon, a [J]a oczywiście musze jej znowu wysluchiwać
Na szczęście rozmawiała tlko kilka sekund i tu właśnie zaczyna się cyrk.
[J]:Poproszę bilet miesięczny, regio, do xxx ze zniżką uczniowska, na nazwisko Bogusława yyy
(po chwili)
[P]: 5,07zl się należy.
(po cenie zorientowałam się, że coś jest nie tak)
[J]:Ale ja chciałam miesięczny uczniowski do xxx regio, na nazwisko Bogusława yyy.
[P]: To co pani nie mówiła.
(ok Przetrzymam. Wstukuje coś w ekran, s tam Wiesława yyy)
[J]:Pani wpisała złe imię. Bogusława, nie Wiesława.
[P]:To niech pani mówi wyraźniej.

Mówiłam wyraźnie. Wreszcie wydrukowała bilet właściwy i zgadnijcie kto zobaczył tył odjeżdżającego pociągu. Ostatnio próbowała mi wcisnąć IR w obie zamiast w jedna, więc mogłam się tego spodziewać. Stwierdziła, że taniej jest. Nie wiem, czy chciała to zrobić, bo szybciej się drukuje, czy więcej kasy na mnie wytrzepie, ale obstawiam to drugie. Mam nadzieję, że nigdy takiej baby nie spotkacie.

Sytuacja w kasie PKP

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…