Mieszkańcy Wrocławia pewnie kojarzą panią z dworca, która chodzi i zbiera pieniądze, jak nie dasz - robi aferę. Znajduje się w 3 miesiącu ciąży... od 2 lat.
Jakiś miesiąc temu spotkałem ją w tramwaju. Też zbierała pieniądze, wszyscy jej grzecznie dawali (ci którzy się opierali dostawali awanturę i w końcu też dawali). Ja pokazałem, że jestem głuchy, a na grzechotanie jej kubeczka i pokazywanie nie reagowałem więc sobie poszła. Doszła do jakiejś [k]. I tu [w]ywłoka znowu:
[W] Niech pani rzuci jakimś pieniążkiem, ja jestem w 3 miesiącu ciąży, wie pani jak to ciężko...
Kobieta szuka pieniędzy gdy nagle:
[K] Ja panią znam... To panią spotykam od pół roku na dworcu głównym?
Wywłoka się nie odzywa.
[K] Przykro mi, nic pani ode mnie nie dostanie za te oszustwa.
[W] Pani nie wie jak to jest być w ciąży, żyje sobie dostatnie, a ja tu sama, biedna muszę się utrzymywać...
[K] Nic pani nie dam, proszę się wziąć do roboty.
Kobieta trzymała kawę w ręce i wywłoka to spostrzegła.
[W] (na cały tramwaj) Taka jedna kawa to z 5zł kosztuje, a mi te 5zł by wystarczyło, a nie mam jak zarabiać, bo niedługo już nie będę mogła pracować...
[K] (również na cały tramwaj) Jeżeli będzie się rozwijać w takim tempie jak teraz, to ma pani jeszcze bardzo dużo czasu by zarobić.
Wywłoka chyba zrozumiała, że nic tu po niej bo poszła dalej starać się o pieniądze, ale jakoś nikt jej nie chciał dawać...
Żeby nie było - wiem, że niektórzy zbieracze naprawdę mają problemy. Ale ta kobieta jest po prostu oszustką, ci którzy mają do czynienia z dworcem we Wrocławiu wiedzą o tym, bo każdy ją spotkał przynajmniej raz. Ta pani ma wyjątkowo wredne metody na zdobywanie pieniędzy i jak ktoś jej nie daje zaczyna wydzierać się na cały regulator jaki ten ktoś jest niedobry, a ona biedna i w ciąży. Dlatego budzi we mnie odrazę.
Jakiś miesiąc temu spotkałem ją w tramwaju. Też zbierała pieniądze, wszyscy jej grzecznie dawali (ci którzy się opierali dostawali awanturę i w końcu też dawali). Ja pokazałem, że jestem głuchy, a na grzechotanie jej kubeczka i pokazywanie nie reagowałem więc sobie poszła. Doszła do jakiejś [k]. I tu [w]ywłoka znowu:
[W] Niech pani rzuci jakimś pieniążkiem, ja jestem w 3 miesiącu ciąży, wie pani jak to ciężko...
Kobieta szuka pieniędzy gdy nagle:
[K] Ja panią znam... To panią spotykam od pół roku na dworcu głównym?
Wywłoka się nie odzywa.
[K] Przykro mi, nic pani ode mnie nie dostanie za te oszustwa.
[W] Pani nie wie jak to jest być w ciąży, żyje sobie dostatnie, a ja tu sama, biedna muszę się utrzymywać...
[K] Nic pani nie dam, proszę się wziąć do roboty.
Kobieta trzymała kawę w ręce i wywłoka to spostrzegła.
[W] (na cały tramwaj) Taka jedna kawa to z 5zł kosztuje, a mi te 5zł by wystarczyło, a nie mam jak zarabiać, bo niedługo już nie będę mogła pracować...
[K] (również na cały tramwaj) Jeżeli będzie się rozwijać w takim tempie jak teraz, to ma pani jeszcze bardzo dużo czasu by zarobić.
Wywłoka chyba zrozumiała, że nic tu po niej bo poszła dalej starać się o pieniądze, ale jakoś nikt jej nie chciał dawać...
Żeby nie było - wiem, że niektórzy zbieracze naprawdę mają problemy. Ale ta kobieta jest po prostu oszustką, ci którzy mają do czynienia z dworcem we Wrocławiu wiedzą o tym, bo każdy ją spotkał przynajmniej raz. Ta pani ma wyjątkowo wredne metody na zdobywanie pieniędzy i jak ktoś jej nie daje zaczyna wydzierać się na cały regulator jaki ten ktoś jest niedobry, a ona biedna i w ciąży. Dlatego budzi we mnie odrazę.
Tramwaj
Ocena:
578
(638)
Komentarze