Mariolka. Akt III. Bardzo krótko dla zainteresowanych dalszymi wydarzeniami.
Z 16 czerwca 2012r.
Mariolka nie byłaby sobą gdyby nie pojawiła się na naszym ślubie. Nie zrobiła karczemnej awantury. Nie próbowała nas zabić. Do kościoła nie mogła wejść, bo mieliśmy ceremonię zamkniętą, a jej zdjęcie mieli wszyscy ochroniarze. A co zrobiła tym razem? Oblała nasz czarny samochód farbą. OLEJNĄ BIAŁĄ FARBĄ. Cały. Chyba ze dwie puszki jej poszły...
Jak to się stało? Parking był za murami otaczającymi kościół, zaparkowanie pod drzwiami nie było możliwe. Parking od ulicy i od wejścia do kościoła jest zasłonięty prawie dwumetrowym żywopłotem. Ochrona stoi przy drzwiach.
Ale to nic. Nic nie szkodzi. Szykujemy się do podróży poślubnej na Santorini. A nasz prawnik zajmuje się udupieniem Mariolki. I pewnie przegląda nagranie z kościelnego monitoringu, gdzie doskonale widać, co robi. Wyślemy jej do więzienia pocztówkę. Bo zapomniała, że Wielki Brat (kościelny) patrzy.
Z 16 czerwca 2012r.
Mariolka nie byłaby sobą gdyby nie pojawiła się na naszym ślubie. Nie zrobiła karczemnej awantury. Nie próbowała nas zabić. Do kościoła nie mogła wejść, bo mieliśmy ceremonię zamkniętą, a jej zdjęcie mieli wszyscy ochroniarze. A co zrobiła tym razem? Oblała nasz czarny samochód farbą. OLEJNĄ BIAŁĄ FARBĄ. Cały. Chyba ze dwie puszki jej poszły...
Jak to się stało? Parking był za murami otaczającymi kościół, zaparkowanie pod drzwiami nie było możliwe. Parking od ulicy i od wejścia do kościoła jest zasłonięty prawie dwumetrowym żywopłotem. Ochrona stoi przy drzwiach.
Ale to nic. Nic nie szkodzi. Szykujemy się do podróży poślubnej na Santorini. A nasz prawnik zajmuje się udupieniem Mariolki. I pewnie przegląda nagranie z kościelnego monitoringu, gdzie doskonale widać, co robi. Wyślemy jej do więzienia pocztówkę. Bo zapomniała, że Wielki Brat (kościelny) patrzy.
Mariolka
Ocena:
1002
(1132)
Komentarze