Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33838

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Słyszeliście o wampirach energetycznych?
Ja nie, chociaż wychodzi na to, że hodowałam takiego od wielu lat.

Mam znajomą, która jest chodzącym problemem i nieszczęściem. Ma rodzinę, pracę, dom, ale zawsze ma w jej odczuciu "przesrane", albo przynajmniej tak wszystkim opowiada.

Z mężem nie może się dogadać, dzieci robią jej same problemy, sąsiadów ma podłych, matkę zaborczą i nienormalną, nawet kot sąsiadki jej nie lubi i tylko jej w całym bloku sika na wycieraczkę.
Chodząca tragedia.
Co kilka dni składa mi poranną wizytę, "po drodze" do sklepu, pracy, szkoły, banku...
Sprzedaje mi wówczas wszystkie nieszczęścia rodzinne, zdrowotne, blokowe, osiedlowe i świata, których centrum jest oczywiście ona - biedna, nieszczęśliwa, zdołowana, bliska popełnienia harakiri.

Zawsze wysłuchiwałam jej zwierzeń z uwagą, bo tyle się mówi o znieczulicy, o zapobieganiu nieszczęściom, wysłuchaniu przyjaciela, zanim przygniecie go problem w samotności.

a) Grozi jej na pewno rak, bo Marysia spod 7(wiesz która, ta co ma czarnego kota?) chyba ma raka?! Taka młoda kobieta a jej życie się kończy. Wszyscy teraz umierają, a ja ostatnio tak źle się czuję.
b) Coś mi czernieje lewa szóstka, o , zobacz, czy to nie będzie zapalenie okostnej? Ja to się zawsze tak nacierpię, a ile to kosztuje...
c) Chyba będę miała żylaki, po prostu czuję to, moja matka ma. Ja zawszę muszę mieć co najgorsze.
d) Zobacz jakie już mam odrosty, czemu mi tak szybko włosy odrastają, inne to maja dobrze. A do tego mam takie zmęczone włosy, zresztą stale się czuję zmęczona i nie mogę spać...
e) Wiesz, chyba na starość czeka mnie samotność. Rodzice Janka umarli tak młodo, zobaczysz, że zostanę szybko wdową, a na dzieci nie mam co liczyć, bo kto to wie co z nich wyrośnie...

Przez co najmniej godzinę, mimo, że już musi lecieć, opowiada mi problemy zaistniałe i urojone, szuka u mnie antidotum na głupie myśli i odczucia, słuchając od czasu do czasu mojego głosu pocieszenia i rozsądku, jak uda mi się wtrącić. W końcu oświadcza, że już jej lepiej, czuje się doskonale, po podzieleniu ze mną tym wszystkim i rusza dalej.

A ja pozostaje przytłoczona złem i beznadzieją całego świata, bez sił i energii na resztę dnia. Nie mogę wziąć się za nic co miałam w planie, Czuję się taka wykończona, jakbym zrzuciła ze 2 tony węgla i to na czas.

I niech mi teraz kto powie, ze wampiry energetyczne nie istnieją.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (251)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…