Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33879

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W maju byłam na Komunii mojego kuzyna. Malutka wieś, kościół również niewielki, cały zapełniony, tak, że większość osób stała na dworze. Jako, że mój tata jest chrzestnym to wepchnęliśmy się na tyły kościółka.
Wszystkie ławki były zarezerwowane dla rodzin dzieci pierwszokomunijnych (na każdej wisiała duża kartka z nazwiskiem rodziny). Nie sposób nie zauważyć.

Stanęliśmy sobie za ostatnią ławką z rezerwacją "Państwo Kowalscy" (nazwisko zmienione). Siedziała tam [K]obieta, na oko ok. 60 lat, ubrana w różowy żakiecik, zajmowała połowę ławki.
Po chwili przychodzą wspomnieni w rezerwacji [R]odzice dziecka.
Zaczyna się rozmowa:

[R] - Przepraszamy panią, ale ta ławka jest zarezerwowana.
[K] - No, ale ja tu byłam pierwsza!
[R] - Rodzice chrzestni stoją, a pani siedzi w naszej ławce...
[K] - Ja tu co niedzielę siedzę, nikt mnie z MOJEGO miejsca nie będzie wyganiał!
[R] - Proszę pani, to jest jedyna taka chwila w życiu dziecka, w końcu to Pierwsza Komunia.
[K] - To jest moje miejsce! Zawsze tu siedzę!
[R] - Ale tylko jeden dzień, przecież tylko raz przyjmuje się Pierwszą Komunię...
[K] - Nie. Byłam pierwsza.

Rodzice próbowali jeszcze coś tłumaczyć tej pani. Jak grochem o ścianę.
To jest jej miejsce i ona nie zmieni, co z tego, że cała rodzina stoi, ona tam musi siedzieć.
W końcu mama dziecka stwierdziła, że w tą uroczystość nie wypada się kłócić, wpuścili chrzestnych na miejsca siedzące, a sami stali przez całą ponad dwugodzinną mszę (kazanie nie należało do najkrótszych).

Wspomnę jeszcze, że wokół ławek był niezły tłum ludzi, państwo nie byli najwyżsi, a z miejsca, gdzie stali prawie nie było widać ołtarza, przed którym dzieci przyjmowały Sakrament.

Ale cóż... Pani taka pobożna, że nawet prywatne miejsce w kościele dostała.

Kościół

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (267)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…