Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33892

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W związku z tym, że często z przyjemnością odwiedzam tą stronę, postanowiłam i sama coś od siebie dodać.
Pracuję w firmie zajmującej się dostarczaniem usług multimedialnych, jest to jeden z większych operatorów kablówkowych w Polsce, jednakże głównie regionalny. Pracuję w biurze obsługi Abonenta, w lokalizacji otoczonej pięknem betonowych osiedli w dużym mieście.Z piekielnymi klientami mam do czynienia na co dzień, w ilościach znacznie przekraczających bezpieczne dawki. Uwielbiam wręcz mentalność osób starszych, mających za rozrywkę dnia ustawianie się w kolejce przed biurem, godzinę przed otwarciem. Stoją prawie zawsze, w deszczu, na mrozie, w słońcu.. nie ważne. To taka piękna tradycja. I teksty - od godziny w kolejce co za czasy.. moja odpowiedz.. ale dopiero otworzyliśmy..kl klient): ale u was inaczej się nie da..co z tego że po godzinie, dwóch mamy przez resztę dnia pusty lokal prawie... emerycie się spieszą..
Ostatnio to jednego pana było mi szczerze żal. Jako dostawca również internetu dajemy modemy, które czasem trzeba przyjść i wymienić ( na taki z Wi-fi,przy zmianie prędkości, awarii itp), Przychodzimy do pracy średnio 30 min przed otwarciem, aby maile ogarnąć i takie tam, patrzę przez witryny, stoi już ok 15 osób w wieku już bardzo dojrzałym. I stoi jeden dziadek. ok 80 lat, trzyma w ręce wielką niebieską torbę z Ikei, widać że ciężko, było gorąco więc po wszystkich od samego stania lał się pot co wróżyło pracę w pięknych zapachach. Ale do rzeczy. Pan starszy trafił na mnie. krokiem tuptającym dotarł do mojego stanowiska, dźwignął tą olbrzymią torbę stawiając mi ją na biurku i zaczął wyciągać komputer. Tą wielką skrzynię, od komputera stacjonarnego. Dość wiekowa była, bo jeszcze wejście na dyskietki miała. I nawiązał się dialog :
ja: w czym mogę panu pomóc?
kl : internet mi nie działa..
ja: poproszę adres, a w jakim celu pan komputer przyniósł??
kl: to nie jest komputer, na infolinii mi pani powiedziała że tą skrzynkę co przy komputerze stoi mam wymienić....
Ręce mi opadły, trochę trwało zanim biednemu staruszkowi wytłumaczyłam co przyniósł, a co przynieść powinien...
Wyszedł z biura ze strasznymi pretensjami, że mu pomóc nie umiemy, a on biedny stał od godziny i musiał czekać na otwarcie żebyśmy go z niczym odesłali...
a że dla starszych ludzi komputer kończy się na monitorze, reszta to straszne i nieznane... to ja choćbym staneła na głowie to nic nie poradzę...

Biuro obsługi

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…