Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33919

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak już wspomniałam pracowałam w "sklepie dla biednych".
Przed chwilunią spotkałam koleżankę która również tam pracuję. Koleżanka powiedziała że jest na zwolnieniu bo paleta w pracy przygniotła jej nogę. No zdarza się, wypadki chodzą po ludziach zwłaszcza kiedy pracuje się jak mały robocik.
Ale konkurs na "Głupotę roku" wygrała kierowniczka:
- no ale jak cie noga boli to przecież możesz na kasę usiąść.

Piszę o tym bo sama kiedyś przez własną głupotę i nieuwagę się uszkodziłam. Całe szczęście kończyłam zmianę, ale tak szybko chciałam opuścić miejsce pracy, że wychodząc z biura wyrżnęłam orła na schodach. Podłoga mnie spoliczkowała, ochroniarz pomógł się pozbierać, noga boli jak jasna cholera. Myślę sobie, że to tylko skutek upadku samo przejdzie i pokuśtykałam do domku.

Niestety nie przeszło, ciągle boli, ledwo co chodzę więc zmuszona przez lubego na następny dzień wybrałam się do lekarza. Diagnoza mięsień zerwany, maści masz, zwolnienie z pracy i chodzić nie wolno.

No nic jaj mus to mus. Dzwonie do pracy jak sytuacja wygląda i usłyszałam to samo co teraz koleżanka, że przecież na kasę mogę usiąść. Tam noga nie jest mi potrzebna. No chyba żarty jakieś. Odmówiłam przyjścia do pracy więc Pani kierownik kazała mi osobiście dostarczyć zwolnienie. Jak do przychodni mam góra 20 metrów to do pracy już kawałek był.
Mówię,że skoro osobiście to dopiero po południu jak T wróci z pracy co by mnie asekurował.

Od razu mówię że wtedy jeszcze nie wiedziałam że zwolnienie mogę nawet pocztą wysłać i w ciągu bodajże 3dni ma być dostarczone do zakładu pracy.

Luby wrócił i tempem żółwia udajemy się do sklepu. Tam już nowa zmiana była i inny kierownik. Zwolnienie wziął, my już udajemy się do wyjścia ale nie no nie może być tak kolorowo.
Kierownik mnie cofnął, bo:

1. na zwolnieniu jest że mam nie chodzić, i jak mnie jeszcze raz zobaczy to ZUS na mnie naśle.

2. druczki się wypełnia literami drukowanymi, więc jak mam w imieniu L pani zaciągnęła że można by pomyśleć że jest W. a wtedy zmienia się całkowicie imię. Więc kierownik tego zwolnienia nie przyjmie bo nie na mnie, nic że nazwisko się zgadza, adres, NIP, pesel i wszystko. Nie on nie przyjmie i mam do przychodni iść w celu poprawienia.

Myślałam że szlag mnie trafi. Do przychodni poszłam z T, literka zmieniona, odstawił mnie do domu i sam poszedł zwolnienie dostarczyć.

Ale dla niego Kierownik był niezwykle uprzejmy, nawet się tłumaczył że takie zwolnienie ZUS by nie przyjął i problemy by były, on to dla mojego dobra.
Z tego co się orientuję to do ZUS-u zwolnienia wysyła przychodnia a nie zakład pracy.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 82 (106)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…