Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33922

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od lat niemożebnie wk...wia mnie polska przypadłość narodowa pt. "Nie mam wydać reszty i co mi pan zrobi". Lekko licząc w 3 przypadkach na 4 kupując cokolwiek za gotówkę mogę być pewny, że sprzedający zażąda końcówki, a jeśli nie będę jej miał, to z obrażoną miną (i z ciężkim westchnieniem osoby, której robię osobistą przykrość) zacznie szukać drobnych, albo odmówi sprzedaży.

Dzisiejszy dzień rozwalił mnie na maxa. Wyszedłem z roboty coś zjeść, mając też w planach zakup wyborki, w celu uprzyjemnienia sobie oczekiwania na żarcie. Idę więc do kiosku, biorę gazetę, po czym wyciągam 50 złotych i chcę płacić, niestety paniusia na widok rzeczonej pięćdziesiątki wyrywa mi gazetę i warczy "nie mam wydać!". Ok, pies ci mordę lizał, kupię gdzie indziej. Niestety, w drugim kiosku sytuacja się powtarza. Lekko już wk...wiony porzucam myśl o gazecie, bo trzeba by daleko szukać i maszeruję do knajpy, coby sterany robotą organizm kebabem z frytami pokrzepić. Zamawiam więc koryto i wyciągam nieszczęsną 50-tkę, żeby wymiany pieniężno-towarowej dokonać. No i w mordę jeża, oczywiście panna robi gały, i proponuje, żebym poszedł gdzieś rozmienić!!! To mi hamulce puściły i zapytałem panny zbierającej zamówienia, czy uzbieranie 32 pln przekracza możliwości tego biznesu, bo ja próbuję zapłacić banknotem o wartości pięćdziesięciu złotych a nie pierdyliarda talarów ekwadorskich. Panna na to, że nie ma i to nie jej robota, żeby mieć.

Trzasłem więc drzwiami i wróciłem do firmy głodny i wściekły. No i pytam się, czy jesteśmy jakimś wybranym przez Boga narodem nieudaczników, żeby nie móc ogarnąć tak prostego problemu, jak zapas drobnych w kasie? Czy jest to problem jakiejś niemocy umysłowej, czy zwykłego lenistwa?

1. żeby nie było, że nie wiem o czym mówię: jestem współwłaścicielem dwu sklepów, i u nas ZAWSZE mamy wystarczająco drobnych żeby wydać resztę, a nawet poratować tych, co nie mają na parkometr. Nawet nie wiecie jakie to proste, wystarczy kontrolować ilość drobnych i odpowiednio wcześnie zamawiać w banku nowe.
2. mieszkałem parę lat w kraju, który jest ulubionym przedmiotem żartów zakompleksionych Polaków, którzy jeżdżą jak po burej suce na rzekomym debiliźmie jego mieszkańców - czyli w USA. I co? Nico, przez te parę lat NIGDY nikt nie odmówił mi sprzedaży wymawiając się brakiem drobnych, mało tego, NIGDY nie poproszono mnie o końcówkę, bardzo się dziwiąc, gdy z własnej inicjatywy taką wręczałem. Widać kretyni, co nie wiedzą, gdzie Polska leży, ale ogarniają, że posiadanie drobnych do wydania reszty to zasrany OBOWIĄZEK SPRZEDAWCY. Można? Można.

kraj nasz ogólnie

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (294)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…