Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#33927

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu babcia podupadła na zdrowiu. Trafiła na kilka miesięcy do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
Po jakimś czasie odwiedzając ją zauważyłam strupy i blizny na jej rękach i nogach. Wyglądało to jakby od dłuższego czasu bez przerwy się drapała.

Zapytałam się o to pielęgniarek. Stwierdziły ze znudzeniem w głosie, że widział to lekarz i stwierdził,że to alergia na proszek, że dostaje na to leki i już jest lepiej.
Nie pasowało mi to za bardzo, ale z drugiej strony ja jestem tylko studentką pielęgniarstwa, a one doświadczonymi pielęgniarkami. Plus jeszcze lekarz.

Minęły dwa tygodnie i babcie wypisano do domu. Wciąż z wysypką. Mama stwierdziła,że skoro to uczulenie na proszek, to w domu będzie się używać innego i kłopot z głowy.
Tyle tylko,że nagle po miesiącu prócz babci wszystkich zaczęło obsypywać. Poszłam do lekarza rodzinnego i usłyszałam,że to alergia. No dobra...

Ale nagle mój luby, który nie mieszka z nami, również dostał wysypki. Zaczęło mnie to bardzo zastanawiać. Bo jak uczulenie na proszek mogło ze mnie "przeskoczyć" na mojego chłopaka?!

Poszłam do dermatologa. Okazało się, że owa babcina wysypka po uczuleniu na proszek to świerzb.

służba_zdrowia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 682 (734)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…